czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 2 "Teraz jesteśmy kwita."

Rozmawiałyśmy o przeszłości Kat a później poszłyśmy do łazienki.Do klasy weszłyśmy jako jedne z ostatnich,pani rozmawiała ze mną przez chwilkę i kazała usiąść obok...Biebera.
-Proszę panią mogę usiąść obok Kat?
-Nie,ponieważ Katnis siedzi obok Max'a a jedyne miejsce wolne jest obok Justina.Więc proszę idź i usiądź.-przewijała kartki w dzienniku.
-Skoro muszę...-jęknęłam i podeszłam do ławki,Bieber siedział rozwalony z nogami na moim krześle.Zrzuciłam jego kończyny i usiadłam w ławce wyjmując książki.
-Cześć.-Bieber bawił się piłką do kosza.Nic nie odpowiedziałam.-Jestem Justin.A ty musisz być Karolina?-spojrzał na mnie a ja rysowałam swoje rysunki w segregatorze.
-Mhm...-odpowiedziałam niechętnie nieodrywająca wzroku ani ręki od zeszytu.
-Miło cię poznać.-uśmiechnął się ciągle na mnie patrząc.
-Ta...
-Nie jesteś kontaktowa...-mruknął.
-Nie znasz mnie więc nie oceniaj.-nic nie odpowiedział więcej.Pani zaczęła lekcje.Cały czas czułam na sobie wzrok JB.Wkurzało mnie to ale starałam się udawać że mnie to nie rusza.Po dzwonu szybko wyszłam z klasy.Przy drzwiach czekał już na mnie mój brat.Przytulił mnie do siebie podnosząc i obracając kilka razy wokoło własnej osi.Zachichotałam,gdy mnie odstawił na ziemie znów mocno przytulił.
-Boże nie myślałem że kiedykolwiek będę za tobą tak tęsknić.-pocałował mnie w czubek głowy.
-Co zrobili z moim bratem?!-powiedziałam po Polsku.Miłosz wzruszył ramionami i po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Możemy iść?-zapytał już po angielsku.
-Poczekaj.Moglibyśmy zabrać moją nową koleżankę??
-Pewnie.-uśmiechnął się i włożył ręce do kieszeni.
Po chwili z klasy wyszła Kat z spuszczona głową.
-Kat!-krzyknęłam i gdy na mnie spojrzała pokazałam gestem ręki aby podeszła więc z lekkim uśmiechem na ustach tak zrobiła.-Kat to mój brat Miłosz.-pokazałam na chłopaka który się głupio szczerzył.-Miłosz to moja przyjaciółka Katnis.
-Witam.-wyciągnął rękę w stronę dziewczyny.
-Cześć.-ta nieśmiało ją uścisnęła.
-To wy jesteście rodzeństwem?Po waszym małym przedstawieniu przed klasą Bieber myśli że jesteście razem.-powiedziała gdy już kierowaliśmy się na stołówkę.
-Niby skont to wiesz??-spojrzałam na dziewczynę po mojej prawej.Szłam w środku.
-Słyszałam jak mówił do Chrisa: "Ta nowa ma chłopaka..." a później jeszcze szepnął cicho: "Szkoda".
-Pff...Chyba ci się przesłyszało.-spojrzałam na Kat.Później wytłumaczyłyśmy wszystko Miłoszowi i weszliśmy do pomieszczenia gdzie wszyscy jedli.Miłosz objął mnie ramieniem.
-Wiesz możemy udawać parę aby Bieber był zazdrosny.
-Debilu...Pierwsze wisi mi to co on o mnie myśli a drugie skończony idioto co byś później powiedział?! Przecież mamy tych samych rodziców i te same geny!!-trzepnęłam go w głowę.
-Oj, no tak.-Miłosz się zmieszał a Kate zachichotała.
Wzięliśmy jedzenie i poszliśmy do stolika.Kat i Miłosz od razu usiedli i zabrali się za jedzenie.Ja postawiłam tacę na stoliku, torbę położyłam na ławeczce i opierając się rękoma o krawędź stołu rozejrzałam się po pomieszczeniu.Zauważyłam że Bieber siedzi na stole obok i bawi się piłką z swoimi kumplami.Zrezygnowana usiadłam,zaczęłam jeść.W pewnym momencie usłyszałam krzyki ze strony stolika Biebera,odwróciłam głowę i zobaczyłam jak jego piłka zbliża się szybko w moją stronę.Szybko i jakby z nudów podniosłam prawą rękę do góry i złapałam piłkę patrząc w talerz z spaghetti.Gdy poczułam piłkę w dłoni,zwinnie zaczęłam kręcić ją na placu. Wstałam z ławki i z piłką na palcu poszłam w kierunku Biebera ale że zauważam wysokiego chłopaka w stroju koszykarskim i przyszedł mi niezły pomysł.Kozłując pomiędzy nogami piłką i robiąc rożne sztuczki znajdowałam się w odległości 15 metrów od chłopaka i 5 metrów od Biebera.
-Hej ty! 14-nastka!-taki miał numer na koszulce,chłopak się obrócił w moją stronę z uśmiechem.Zwinnie ułożyłam piłkę w swoich rękach i z wysokości wyrzuciłam ją w stronę chłopaka.Ten ją złapał zakołował parę razy, ja gestem pokazałam aby mi ją oddał więc też tak zrobił.Z wyskoku wypościł piłkę z rąk w moją stronę, bezinteresownie złapałam ją jedną ręką i obróciłam w dłoni.Odwróciłam się do wcześniej wyminiętego Biebera.Wyciągnęłam do niego rękę z piłką i gdy już miał ją wziąć wyrzuciłam ją do tyłu, ponieważ wcześniej zauważyłam tam pojemnik z piłkami do koszykówki.Gdy poczułam że moja ręka jest już wolna spojrzałam na Biebera z chytrym uśmieszkiem i szybkim krokiem poszłam po torbę i tacę z jedzeniem, w momencie gdy je brałam usłyszałam odgłos jak piłka wpada prosto do pojemnika.Wszyscy zaczęli gwizdać,klaskać i krzyczeć.Patrzyli to na mnie to na piłkę z wielkim nie dowierzaniem.Szybko skierowałam się do wyjścia jednak wcześniej oddałam tacę kucharce.Przechodząc obok Biebera spojrzałam na niego spod grzywki.Miał szeroko otwartą buzię i oczy, wzrokiem cały czas wpatrywał się we mnie.Wyszłam szybko na korytarz gdzie było pełno ludzi.Szłam tyłem, patrząc na drzwi od stołówki.Po chwili wpadałam na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam.Przeprasza.Przepraszam.-mówiłam nerwowo do chłopaka schylając się by pomóc mu pozbierać kartki które upuścił.
-Nic się nie stało.-zbierał je razem ze mną.
-Ał...-jęknęłam bo uderzyliśmy się głowami.
-Oj przepraszam.-powiedział biorąc ostatnią kartkę i oboje wstaliśmy.
-Teraz jesteśmy kwita.-uśmiechnęłam się.-Jestem Karolina.-wyciągnęłam rękę.
-DJ.-uścisnął dłoń.-Jesteś nowa??
-Tak.
-Widać...-mruknął.
-Niby czemu??-zmrużyłam lekko oczy.
-Bo ze mną rozmawiasz...-spuścił wzrok patrząc na czubki swoich trampek.
-Hej nowa!Lepiej nie zadawaj się z tą ciotą!-usłyszałam czyiś głos.Odwróciłam się i zobaczyłam Biebera z jego kumplami, ale nie powiedział tego pan gwiazda.Był to jeden z jego przyjaciół.Blondyn o niebieskich oczach,dość wysoki.Był to prawdopodobnie ten Chris,ponieważ pasował do chłopaka z opowiadań Kat.Chłopacy wyszli właśnie ze stołówki.
-Oh...Odwal się ode mnie i od niego.-powiedziałam mrużąc złowrogo oczy.
-Źle robisz obrażając mnie....
-No cóż już taka jestem...-wzruszałam ramionami.-Nikt nie będzie mi mówił z kim mam się trzymać.
-Jesteś dziwna.-spojrzał na mnie jak na kosmitkę.
-Może..-leciutko się uśmiechnęłam.Widziałam jak moje zachowanie robi mu na złość.-Ale mi to nie przeszkadza.I wiesz co? Tobie też nie powinno bo mnie nie znasz. Więc się odpieprz...-odwróciłam się do nich tyłem.
-Suka...-szepnął blondyn a ja uniosłam dłoń do góry pokazując mu środkowy palec.Chłopacy zaczęli "wyć uuu..." a ja opuściłam dłoń,drugą złapałam DJ'a za rękaw bluzy i pociągnęłam go za sobą.
-Chodź...-powiedziałam do chłopaka.
Gdy zniknęliśmy za rogiem chłopak wyswobodził się z mojego uścisku i złapał mnie za dłoń.
-Coś ci pokażę.-pociągnął mnie w stronę schodów.-Nie martw się nic ci nie zrobię bo mnie nie interesujesz...
-Nie ro...-weszliśmy na dach pokryty różnymi kwiatami i roślinami,było przepięknie aż przerwałam w pół zdania.-Wow....
-Nie rozumiesz...
-Hm??
-Chciałaś powiedzieć że nie rozumiesz.-spojrzał na mnie a ja stałam na środku i się powoli okręcałam.
-Ah tak.-spojrzałam na chłopaka który stał oparty o framugę drzwi z rękoma w kieszeniach.
-Nie to że nie jesteś ładna...Bo jesteś naprawdę śliczna ale ja wolę chłopaków.-mówił to tak swobodnie.
-Ah...Teraz rozumiem.
-Więc zrozumiem jak nie chcesz mieć ze mną do czynienia. -zrobił miejsce w drzwiach jakby chciał mnie wypuścić.
-Mi to obojętne...-uśmiechnęłam się leciutko.-Wydajesz się spoko więc chciałabym mieć z tobą kontakt.
Usiadłam na podłodze,chłopak usiadł obok mnie.Rozmawialiśmy przez 10 minut o tym że Dj przyjaźnił się kiedyś z Biebrem ale gdy wszyscy dowiedzieli się że jest gejem, automatycznie Justin się od niego odwrócił.Gdy usłyszeliśmy dzwonek szybko się zerwaliśmy na równe nogi i zbiegliśmy po schodach do klas.
DJ chodził do 3A więc się pożegnaliśmy i szybkim krokiem rozeszliśmy się do pomieszczeń w których mieliśmy mieć lekcje.
Miałam właśnie godzinę wychowawczą, więc wbiegłam do klasy i zobaczyłam Kat siedzącą obok wolnej ławki.Szybkim krokiem poszłam do niej.
-Siemka.-uśmiechnęłam się siadając w ławce.
-Hej! Martwiliśmy się z Miłoszem! Tak szybko wyszłaś a później znaleźć cię nie mogliśmy.-powiedziała z udawaną złą miną.
-Byłam z...-spojrzałam na ręce którymi się bawiłam.-Z DJ'em.
-Z tym DJ'em?-wytrzeszczyła oczy.
-Tak.Jakiś problem?
-Nie.Ja go lubię,mieszka obok mnie.-uśmiechnęła się.
Lekcja się zaczęła, pani ciągle gadała o tym że niektóre dziewczyny się ubierają wyzywająco itd.Nie słuchałam za bardzo. W pewnym momencie na mojej ławce wylądowała karteczka, rozejrzałam się po klasie i po mojej lewej zobaczyłam uśmiechającego się do mnie Biebera.Otworzyłam karteczkę i było w niej napisane:
''Hej :) Gdzie zniknęłaś z DJ'em?? - JB"
Spojrzałam się z nów na niego z udawanym uśmieszkiem.Zwinęłam kartkę w rękach i rzuciłam mu prosto w nos.Ten się zdziwił moim zachowaniem i odwrócił ode mnie wzrok.Po chwili kolejna karteczka wylądowała na mojej ławce:
"Ej.No proszę nie bądź taka...-JB"
Włożyłam karteczkę do piórnika.I patrząc na tablicę przed sobą pokazałam środkowy palec Bieberowi.Ten położył zrezygnowany głowę na ławce.
Do końca lekcji miałam spokój.Gdy wyszłam z klasy skierowałam się do mojej szafki,poszłam sama bo Kat musiała jeszcze porozmawiać z nauczycielką.Otworzyłam szafkę i zamieniłam książki.Gdy ją zamknęłam za drzwiczkami był Bieber.
-Jezu...-mruknęłam.
-Hej.-uśmiechał się.
-Czego?-wyminęłam go.
-Pogadać.-złapał mnie za nadgarstek.Szybko wyswobodziłam szarpnięciem rękę.
-Niby po co??
-Tak sobie.-wzrószuł ramionami i ruszył za mną.
-Odwalisz się?-szłam przed siebie.
-Czemu mnie tak nie lubisz??
-Hmmm no nie wiem...-wzruszyłam ramionami.-Może dlatego jak potraktowałeś DJ? Może dlatego że jesteś dość arogancki...
-Ah...DJ...-mruknął.- No bo ja nie chciałem...
-Oszczędź sobie tłumaczeń i daj mi spokój.-podbiegałam do mojego brata który grzebał coś w szafce.
-Hej hej! -uśmiechnęłam się do niego.
-Hej mała...Czemu ten Bieber się na ciebie gapi??-zamknął szafkę.
-Nie wiem...Chciał pogadać ale ja nie chciałam.-wzruszyłam ramionami.
-Chodź.-złapał mnie za rękę i pociągnął do stojącego na środku korytarza Biebera.
-Nie.Nie.Nie.-mówiłam próbując odciągnąć go ale był za silny.
-Słuchaj Bieber albo dasz spokój mojej siostrze albo zaprosisz ją na randkę.
-Co?!?!-spojrzałam na niego.-Nie słuchaj go...Mój brat wygaduje różne głupoty.-zwróciłam się do Biebera.
-Wy...Wy jesteście rodzeństwem??-zapytał zdziwiony chłopak.
-Niestety...-mruknęłam.
-A ja myślałem...
-Wiem co myślałeś.-zaśmiałam się wcinając mu w zdanie.-Nie ważne...ja idę.Nie chcę mieć już dzisiaj z żadnym was do czynienia.-odwróciłam się kręcąc z dezaprobatą głową.
Reszta dnia minęła spokojnie, po powrocie do domu sama, ponieważ mój brat poszedł pograć w kosza na boisku,zjadłam obiad i poszłam na górę do swojego pokoju.Po odrobieniu lekcji weszłam na fb, twittera i różne inne portale a później poszłam spać.W nocy obódził mnie dźwięk mojego telefonu.Wkurzona zeszłam z łóżka aby wyciągnąć telefon z kieszeni torebki,była to jakaś wiadomość od nieznanego numeru.
"Powiedziałaś że wczoraj nie chciałaś mieć ani ze mną ani z twoim bratem do czynienia więc uszanowałem twoje zdanie i napisałem dopiero dzisiaj.Proszę porozmawiaj ze mną dzisiaj...Naprawdę bardzo proszę :*"
Zdziwiłam się trochę a już wgl byłam w  szoku po tej buźce,spojrzałam na zegarek i była 4.30.Zaspana olałam Biebera i wróciłam do ciepłego łóżeczka spokojnie zasypiając od nowa...
__________________________________________________________________

Obiecałam więc jest :D
Mam ogromną nadzieję że się Wam spodoba ;)
Ja jestem nawet zadowolona...
Jutro może dodam następny ale nie obiecuję bo przychodzi do mnie koleżanka więc ciężko będzie coś napisać logicznego przy niej xD
-Patryś

2 komentarze:

  1. Hahahahahahaha, idiota -,- Nienawidzę, gdy ludzie zachowują się chamsko, tylko dlatego, że ktoś ma mniej kasy, jest innej orientacji, lubi inne rzeczy itp. To jest co najmniej idiotyczne. Grrrr -,- Ale rozdział jest cudowny ^^ i ta buźka xD Lece czytać dalej, bo mnie wciągnęło ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym tam Bieberowi nid odmówiła nigdy. Jestem Belieber więc ;)

    OdpowiedzUsuń