wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 8 "-Z kim idziesz na imprezę??"

Obudziłam się wtulona w Biebere,ręką obejmowałam go za brzuch a głowę miałam położoną na jego obojczyku. Nie otwierałam oczy,nie wiedziałam nawet dlaczego nie chcę zmienić pozycji.Leżałam tak chwilę ale ścierpłam więc otworzyłam oczy i spojrzałam na twarz Biebera który się uśmiechał.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się nieśmiało.To było dziwne bo zawsze jestem odważna.
-Jak się spało??
-Bardzo dobrze.Nareszcie od długiego czasu wyspałam się jak trzeba...-przeciągnęłam się w jego objęciach a później znów się wtuliłam.
-Ja też nareszcie dobrze spałem...-uśmiechnął się szerzej i mocniej mnie przytulił.
-Jak długo nie śpisz??
-Dość długo...
-Przecież mogłeś albo iść albo mnie obudzić...Chociaż nie.Byłabym wtedy jeszcze większą jędzą jakbyś mnie obudził.-usiadłam.
-Nie.-przyciągnął mnie do siebie tak że znów się przytuliliśmy.-Nie mogłem cię zostawić.Jak zasnęłaś przy mnie to się obudzisz też przy mnie.
-Mhm...-ziewnęłam.-Która jest godzina??
-Po 13.00...
-Słucham?!Nie mamy żadnych zajęć ani nic??-usiadłam i na niego spojrzałam.
-Nasi rodzice wyrazili zgodę na wycieczkę ale że oboje już znamy zabytki te które będą zwiedzać więc mamy wolne...Możemy robić co chcemy bylebyśmy wracali o przyzwoitych godzinach.
-Super.-uśmiechnęłam się szeroko.
-Jest jedno ale...-chłopak spuścił wzrok.-Musimy ten czas spędzać razem.
-Ugh....Nie można inaczej??
-Nie.
-Nie ważne.-podeszłam do szafy i wybrałam ciuchy i poszłam się ogarnąć do łazienki.Wzięłam kąpiel i zrobiłam sobie make up składający się z kreski i tuszu do rzęs a później wyprostowałam włosy.Gdy wyszłam już gotowa Bieber nadal leżał na moim łóżku ale już ogarnięty.
-Więc gdzie idziemy??-zapytał gdy sięgnęłam po telefon.
-Ja idę do koleżanki a ty nie wiem.
-Ale pamiętasz że mieliśmy czas spędzać razem??
-Jakoś mi to wisi.Nasza grupa jest na wycieczce wróci około 18.00 a jest godzina 14 więc mam spokojnie 4 godziny na zniknięcie i wrócenie.-poszłam do drzwi i je otworzyłam.Bieber poszedł za mną.
-A skont wiesz że się nie wygadam??-spojrzał łobuzersko.
-Bo jak byś to zrobił to bym się do ciebie nie odezwała a tobie zależy na iskierce nadziei.-wyszczerzyłam się w zwycięskim uśmiechu.
-Eh...-zmarszczył brwi.-Ale co ja mam tu robić?? Nie znam Santa Marinella zawsze miałem koncerty albo w Rzymie,Mediolanie,Bolognii,Wenecji albo Napoli...-mruknął.
-Co ja mam ci poradzić??
-Może byś mnie zabrała za sobą??-spojrzał na mnie oczami kota z Shreka.
-Nie.Chcesz aby moja przyjaciółka zawału dostała na widok swojego idola?!
-No ale pomyśl jaka byłaby ci wdzięczna...Spełniłbyś jej marzenie.-użył mocnych argumentów.-No ploooooosę...-powiedział głosikiem małego chłopczyka.
-Nie.
-Ej no proszę...-spojrzał na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.
-Nie rób tak.-odwróciłam wzrok.
-Ale jak??
-Nie hipnotyzuj tymi swoimi oczami.-odwróciłam wzrok.-Idę sama.-odwróciłam się od chłopaka.-TO świetny hotel,mają dużo atrakcji...Miłych 4 godzin.-wyszłam szybkim krokiem.Nie chciałam z nim siedzieć ani spędzać czasu,ostatnio na mnie dziwnie działał.Czułam się przy nim dziwnie, zawstydzałam się,rumieniłam.Nie byłam podobna do siebie.Martwiło mnie to bo przy nim nie byłam pyskata ani niegrzeczna.Wyszłam szybko z hotelu i pobiegłam na drugą stronę ulicy gdzie był dom mojej przyjaciółki.Zapukałam drzwi tak jak to tylko ja robiłam.
-Hej wiesz że pukasz jak moja przyjaciółka...-powiedziała dziewczyna grzebiąc coś w telefonie.
-Oooo doprawdy?? A może raczyłabyś najpierw spojrzeć??-ustałam łapiąc się za biodra.Dziewczyna podniosła wzrok i zaczęła piszczeć.
-Aaa!!!Co ty tu robisz??Boże!Jak ja za tobą tęskniłam!! Aaa!!-rzuciła mi się na szyję.
-Jestem na wycieczce z klasą.Ja też za tobą tęskniłam mała....-przytuliłam ją mocno.Po chwili uścisków weszłyśmy do dom, nic się nie zmieniło.Przecież minęło tak mało czasu..A czułam jakbym nie była tam z 3 lata.
-Mamo! Mamo! Zobacz kto nas odwiedził!!-wykrzyczała uradowana Sara ciągnąc mnie do kuchni gdzie gotowała mama mojej przyjaciółka.
-Witam.-uśmiechnęłam się wesoło a kobieta zdjęła szybko fartuszek i podeszła się przytulić.Uścisnęła mnie bardzo mocno.
-Oh...Co ty tu robisz??-zapytała gdy już siedziałyśmy wszystkie 3 w salonie.
-Jestem tutaj na wycieczce z klasą ale że znam dobrze wszystkie zabytki które mają zamiar zwiedzać więc moja mama ustaliła z profesorami że mogę robić co chcę bylebym wracała o przyzwoitych porach do pokoju.-uśmiechnęłam się gdy już wyrecytowałam formułkę.
-Ah...Do której zostajesz??-zapytała podekscytowana Sara.
-Jakieś 2-3 godzinki.
-To super!-wykrzyknęła podekscytowana.
-A na ile przyjechaliście??-zapytała pani Olivieri.
-Na dwa i pół tygodnia.
Rozmawiałyśmy jeszcze jakiś czas co u mnie słychać a później Sara wyciągnęła mnie na spacer.Poszłyśmy do naszego parku, byli tam prawie wszyscy moi przyjaciele.
-Cucciola*!! -wykrzyknęli moje przezwisko wszyscy chórkiem.
-Hej!!!!-wykrzyknęłam ze śmiechem a po chwili wszyscy skoczyli mi na szyję.Zrobiliśmy wielkiego grupowego misiaka a później usiedliśmy w kółku na trawie.Znajomi zadawali mi pytania odnośnie Straford i szkoły aż w końcu jedna z moich koleżanek się wyrwała z pytaniem.
-Hej Karolina,słyszałam że chodzisz do klasy z Bieberem...Prawda czy plotka??-spojrzała na mnie z ciekawością a ja z przepraszającym spojrzeniem popatrzyłam na Sarę.
-Prawda...
-Czyli jest tutaj na wycieczce?!-wyrwała się Sara.
-Tak...-mruknęłam.-Musisz wiedzieć coś jeszcze...-spojrzałam na nią.-Za karę ponieważ prawie pobiłam Biebera i za złamanie jednej lasce nosa piłką od kosza muszę dzielić z nim apartament i każdą wolną chwilę podczas wycieczki spędzać w jego towarzystwie...-spuściłam wzrok patrząc na trawę.
-Ah...I ty mi nic nie powiedziałaś?!-wkurzyła się na mnie,słyszałam to w jej głosie.
-Przepraszam...-wyszeptałam.
-Gdzie on teraz jest?!-była strasznie zła.
-Nie wiem...Pewnie w apartamencie.-spojrzałam na nią,miała wkurzoną minę.
-A czemu nie z tobą??
-Bo go zaszantażowałam aby nic nikomu nie mówił ze wyszłam bez niego...-tłumaczyłam się jak małe dziecko swojej mamie.
-Karolina...-nie cierpiałam jak mówiła całym imieniem wiedziałam wtedy że sprawiłam jej przykrość.
-Przepraszam...Ale on...On mnie wkurza...
-Dobra,my musimy zmykać.-skierowała się do naszych znajomych.-Spotkamy się z naszą Karolinką jak tylko będzie to możliwe a teraz żeby nie miała problemów wróci do hotelu.-spojrzała na mnie groźnie.Pożegnałyśmy się z wszystkimi i skierowałyśmy się w stronę ścieżki.Sara nie odzywała się do mnie.Szłyśmy w ciszy...Wkurzało mnie to,wiedziałam że przeskrobałam u niej.Gdy doszłyśmy do hotelu ustała przed budynkiem i spojrzała się w stronę szklanych drzwi szukając swojego idola wzrokiem.
-Chodź.-pociągnęłam ją za rękę do środka,wiedziałam że tylko tak mogłam ją przeprosić.
-Co ty robisz??
-Zobaczysz...-wbiegłyśmy do windy i pojechałyśmy na ostatnie piętro.Szybkim krokiem poszłyśmy pod drzwi apartamentu.Spojrzałam się na nią,ale się nie uśmiechała.Otworzyłam drzwi i wpuściłam ją do środka.
-Nareszcie...-usłyszałam głos Biebera,po chwili wyszedł z swojego pokoju.-Yyyy...Cześć.-uśmiechnął się do mojej zdumionej przyjaciółki.-Jestem Justin...Ty musisz być tą Sarą o której mi Karolina opowiadała??-podszedł do dziewczyny i podał jej rękę.
-Ja..Ja..Ja nie wieżę...-uścisnęła jego dłoń a drugą zakryła otwarte usta.Ja zachichotałam.
-Może wejdziemy do salonu bo jakoś mi się nie chce stać przy drzwiach.-przewróciłam oczami a Justin mnie spiorunował spojrzeniem.-No co?!-podniosłam ręce w geście nie wiedzy.Poszliśmy do mojego pokoju i Sara razem z Bieberem usiedli na moim łóżku.Sara dobrze mówiła po angielsku więc nie musiałam robić za tłumacza.Oni robili sobie zdjęcia i rozmawiali.Ja wzięłam laptopa i napisałam na GG do Miłosza.Rozmawiałam z nim chwilę o tym że spotkałam się z Sarą i z innymi znajomymi i o tym co teraz robimy,ale pominęłam wątek o tym że spałam z Bieberem.
-Dobra...Ja muszę już się zbierać.-powiedziała wstając z łóżka moja przyjaciółka.
-Odprowadzę cię na dół.-uśmiechnęłam się i wyłączyłam urządzenie.
-Miło było cię poznać Sara.-uśmiechnął się chłopak i pomachał.
-Ciebie też.-uśmiechnęła się szeroko i wyszłyśmy z pokoju.Dziewczyna była taka podekscytowana gdy już nalazłyśmy się przed hotelem pożegnałyśmy się przytuleniem i całusem w policzek i się rozeszłyśmy w swoje strony.Nie była już na mnie zła.
-Czy ty zawsze jesteś taka zimna??-Bieber leżał na moim łóżku.
-Hmmm,Tak.-uśmiechnęłam się szeroko.Podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać jakieś sukienki na dzisiejszą imprezę zaczynającą wycieczkę.
-Czego szukasz??
-Jakiejś sukienki na dzisiejszą imprezę...-przekopywałam szafę.
-Jaką imprezę?
-Czy ty nic nie wiesz?? Dzisiaj o 20.00 jest impreza rozpoczynająca pobyt tutaj.
-Naprawdę??
-Noo...Ugh...-przewróciłam oczami.-Nie wiem w co ja się ubiorę...
-Weź to...Będziesz wyglądać olśniewając.
-Jesteś genialny!Dziękuję.-przytuliłam się do niego a po chwili zniknęłam w łazience z przygotowanym zestawem.Zrobiłam sobie fryzurę i make up a potem spryskałam się perfumami i gotowa wyszłam z pokoju.Nikogo nie było,wzięłam telefon i miałam 3 esemesy od Holly.Pierwszy był taki: "Hej :) My już jesteśmy w apartamencie." drugi" "Pamiętaj o dzisiejszej imprezie!!" trzeci: "Będziemy za 30 minut. :)". Zostało mi jeszcze 10 minut do przyjścia dziewczyn więc postanowiłam wrzucić w tym czasie wszystkie wyrzucone ciuchy.Gdy usłyszałam pukanie do drzwi poszłam otworzyć i zobaczyłam Kat i Hol.
-Wow...Świetnie wglądacie.-uśmiechnęłam się.
-Taa...Przy tobie wyglądamy jak służba.-powiedziała z udawanym obrażeniem Holly.
-Oj nie przesadzaj...Nie wyglądam aż tak dobrze.-szłam do pokoju a dziewczyny za mną.Gdy byłyśmy w środku dziewczyny usiadły na łóżku i przyglądały się mi jak kręcę się po pokoju w poszukiwaniu mojego telefonu.
-Z kim idziesz na imprezę??-zapytała Kat.
-Pff..Sama.
-Ale musisz przyjść z jakimś chłopakiem!-powiedziała Hol.-Mnie zaprosił Chris,Kat zaprosił Max. Musisz z kimś przyjść...-powiedziała spanikowana.
-Idę sama.-powiedziałam stanowczo.
-A może chciałabyś pójść ze mną??-w drzwiach stanął Bieber.
-Tak.Pójdzie z tobą.-powiedziała Kat.Ja na nią spojrzałam.-Z wielką chęcią.
-Nie ważne...
-My idziemy,umówiłyśmy się z chłopakami przed naszym apartamentem.-powiedziała Hol wstając z łóżka.-Do zobaczenia...-i po chwili obydwie dziewczyny wyszły.Bieber stał w drzwiach i mi się przyglądał.
-Ślicznie wyglądasz..-powiedział nieśmiało.
-Zrobiłeś to specjalnie...-założyłam ręce na piersiach i zmrużyłam oczy.
-Ale o czym mówisz??-powiedział z uśmiechem.
-Specjalnie wybrałeś mi tą sukienkę aby się dopasować i zaprosić mnie na tą imprezę...To było wszystko zaplanowane...
-Może.-uśmiechnął się szeroko.
_____________________________________________________________________
*cucciola- z włoskiego "szczeniaczek". W opowiadaniu: takie przezwisko nadali Karo jej znajomi z Italii ponieważ jak jeszcze była w tamtym kraju czasami robiła oczka jak mały szczeniaczek i tak się zachowywała.

Max Adams-drugi przyjaciel Justina Biebera, kumplują się w trojkę od małego.Chodzi razem z nimi do klasy.

Ohhh...Już 8 :D Ale się cieszę!! Mam nadzieję że wam się spodoba... Ja szczerze nawet jestem zadowolona :)
Jeszcze raz chcę Was przeprosić za jakieś literówki i błędy...Przepraszam ale piszę bardzo szybko aby rozdziały były jak najdłuższe więc nie dziwcie mi się.
Pozdrawiam :*
-Patryś