niedziela, 1 września 2013

Rozdzial 5

Przez ostatnie piec tygodni bylam ciagle zabiegana.Jak nie proby z tancerzami Justina to trenowanie glosu piosenkarza.Przyznaje ze nawet udaje nam sie dogadac.Ciagle sobie dokuczamy ale jest naprawde ok.Pracuje mi sie z nimi naprawde swietnie.
-Maaalaaaa...-czuje jak ktos laskocze mnie po brzuchu szepczac do ucha czule slowka.
-Mhhh...-przeciagam sie zaciskajac powieki a pozniej je otwiaram i widze mojeg chlopaka.
-Wiesz ktora godzina?-pyta rozbawiony a ja przecieram oczy zaprzeczajac glowa.-13.38.-mowi na pol smiechu a ja szeroko otwieram oczy.
-Ze co?
-No ale nie dziw sie jak wrocilismy o szostej do domu po tej kolacji.-usmiecha sie wstajac z lozka.
-Ugh...-zakrywam twarz poduszka.-To byl twoj pomysl zeby isc z twoimi koleszkami najpierw cos zjesc a pozniej do klubu.-jecze podnoszac sie do pozycji siedzacej.-I po co mnie obudziles?
-Bo kochanie jesli chcesz isc na ta gale to za jakies 20 minut bedzie fryzjerka.
-Cholera.-zrywam sie z lozka i szybko biegne do lazienki.Znow kompletnie zapomnialam o zaproszeniu przez Miley Cyrus z ktora kiedys pracowalam.-Podaj mi jakies ciuchy!-krzycze rozgladajac sie po lazience i mysle od czego zaczac.
-Masz.-podaje mi ubrania usmiechajac sie szeroko.
-Dziekuje.-caluje go przelotnie w policzek i szybko myje zeby.Przebieram sie i wybiegam do pokoju.Wow! 7 minut a ja jestem gotowa.Nieeezle.Szczerze sie i schodze do kuchni.-Idziesz ze mna na ta gale?-pytam siegajac po kubek z kawa przygotowana przez Michaela.
-Nie sadze zebym mial zaproszenie...-kreci glowa.
-No to pojdziesz ze mna jako osoba towarzyszonca.-usmiecham sie szeroko podpierajac na jednej rece.
-Osoba towarzyszaca osoby twarzyszacej?-unosi rozesmiany brwi.-To chyba raczej nie wypali...
-Ah...-przygryzam warge i w tym momencie dzowni moj telefon.Szybko wyciagam uzadzenie i spogladam na wyswietlacz.Ukazuje mi sie zdjecie i mimowolnie chichocze.Od razu przypomina mi sie jak siedzielismy z tancerzami chlopaka na sali do pierwszej w nocy i przez 3 godziny nie robilismy nic po za wyglupianiem sie.-Tak slucham?-usmiecham sie szerzej.
-No heeej.-slysze naturalnie lekko zachrypniety glos Justina.
-W jakiej sprawie do mnie dzownisz?
-A to juz nie moge zadzonic do mojej pani nauczyciel?
-Hahaha mow Justin od razu o co ci chodzi?-smieje sie krecac glowa.On jest niemozliwy.
-No dooobra...-mowi nie zadowolony ze go przejrzalam.-Slyszalem ze bedziesz na dzisiejszej gali.
-Noo nie wiem jak to slyszales bo tak glosno nie krzyczalam.-smieje sie a on mi wtoruje.
-Hahaha widocznie mam swietny sluch.
-Nie wiadpie.-Michael caly czas mi sie uwaznie przyglada a ja nie moge przestac sie usmiechac.
-Wiec z kim idziesz? Z tym swoim chlopakiem od siedmiu bolesci?-juz to widze jak wlasnie wywraca oczami.
-Tez go nie lubisz?-od razu przypomina mi sie jak Chris mowil to samo.I szczerze to nadal nie dogaduja sie z Tyga.
-No sory jakos mi nie pasuje.
-Nie wazne...-mrucze.-Ide z Miley.
-Z ta Miley?
-No tak.-usmiecham sie szerzej.
-To swietnie! Mamy miejsca obok siebie.
-Ugh...Nawet na gali mam siedziec obok ciebie? Jak ja to zniose?-wzdycham udajac.
-Oh jakas ty biedna do prawdy.-smieje sie.-To ja zalatwie te miejsca.
-Co?-marszcze brwi.-Czyli jeszcze nie jest ustalone?
-No jest ale poprosze o zmiane.-czuje jak sie szczerzy.-Nie chce siedziec obok Gomez i tej jej przyjacioleczki Swift.
-A wlasnie! Musisz mi opowiedziec co sie stalo.-stwierdzam surowo.-Nie wymigasz sie.
-No dobra dobra...-smieje sie.-To do zobaczenia pani jedzo.
-Taaa do zobaczenia leniu.-smieje sie a pozniej rozlaczam rozmowe.
-Z kim rak rozmawialas?-w tonie Michaela slychac zlosc a ja automatycznie przestaje sie usmiechac.
-Nie twoja sprawa.-mowie powaznie i chce wejsc na schody kiedy chlopak lapie mnie za reke i szarpie tak zebym sie odwrocila.
-Wlasnie ze moja.Zadej chuj nie bedzie cie bajerowal.-syknal a ja wyrwalam od razu reke.
-Panuj nad soba.-w tym momencie slyszymy dzwonek do drzwi.Cale szczescie...Mowiac powaznie od jakiegos czasu Michael stal sie bardzo zazdrosny i czasami bywa agresywny jednak reki na mnie nie podniosl.Po prostu czesto krzyczy lub w klutni cos rozwali.Zaczelam sie go lekko bac no ale przeciez nikomu tego nie powiem.Szybko go wymijam i zbiegam otworzyc.W drzwiach widze moja ulubiona fryzjerke,Olivie i makijazystke,Sare.-Hej laski.-smieje sie przytulajac je obie.Witaja sie za mna a pozniej od razu przechodzimy do salonu.Po dwoch godzinach jestem juz w pelni gotowa.Czuje sie idealnie.Chce isc do pokoju pokazac sie Michael'owi ale wiem doskonale ze w ogole go to nie obchodzi.Przegladam sie w lustrze i patrze na swoj stroj.Tak,jestem juz ubrana w ciuchy na gale.Miley ma po mnie przyjechac za jakies 5 minut a ja sie stresuje jakby to byla moja pierwsza gala.Tak na prawde nie jest.Czesto pojawiam sie na czerwonym dywanie i roznych uroczystosciach.Czasami jestem zapraszana przez gwiazdy jako osoba towarzyszaca a czasami po prostu jestem nominowana w swojej dziedzinie.
-Wygladasz slicznie,kochanie.-slysze glos Olivi.
-Dziekuje.-usmiecham sie smutno.Dziewczyny wiedza ze poklocilam sie lekko z swoim chlopakiem poniewaz im o tym opowiedzialam,musialam sie wygadac.W tamtej chwili slyszymy dzwonek do drzwi.
-No juz.-usmiecha sie Sara.-Lec.-skina glowa na drzwi skladajac swoje kosmetyki.
-Jeszcze raz wam dziekuje.-caluje je w policzki i sciskam mocno.-Papa...-zegnaja sie ze mna a pozniej otwieram drzwi w ktorych stoi ochroniaz Cyrus,Louis.Witam sie z mezczyzna a pozniej wsiadam do limuzyny.-Miley.-sciskam kolezanke a ona oddaje gest.
-Ale ja sie za toba stesknilam.-mowi usmiechajac sie szeroko.
-Mow co u ciebie?-pytam siadajac wygodnie kiedy juz ruszamy.
-Ah...-w tym momencie smutnieje.-Zerwalismy z Liam'em.-szepcze.
-O Boze.-przykladam dlon do ust.Jestem naprawde zszokowana bo zawsze uwazalam ich za idealna pare.
-Coz...Nie rozmawiajmy dzis o tym.-usmiecha sie wzdychajac.-Podobno Justin zmienil miejsca zeby siedziec obok ciebie.-spoglada na mnie z lobuzerskim usmiechem.Cala Miley,zawsze jakies podteksty.
-Ej! Nic miedzy nami nie ma! Po prostu razem pracujemy.
-To wiem...-szczerzy sie jeszcze bardziej.-No ale musisz przyznac ze jest przystojny.
-Ja mam chlopaka.-spogladam powaznie a ona wywraca oczami.
-Tak ale to nie znaczy iz musisz widziec tylko jego,tak?
-To oznacza ze tylko on sie liczy.
-Ugh...Ty i te twoje zasady.-wzdycha.
-Jestesmy na miejscu.-slyszymy szofera i w tamtym momencie otwieraja sie drzwi.Wychodzimy na czerwony dywan usmiechajac sie szeroko.Dopiero wtedy przygladam sie jak wyglada moja kolezanka. Przyznaje ze naprawde slicznie.
-Boska sukienka.-usmiecham sie do niej szczerze.
-Ty i tak wygladasz lepiej.-pokazuje na mnie reka a ja spogladam po sobie.Nie sadze zebym wygladala oszalamiajaco ale jest naprawde fajnie.
-Oj nie przesadzaj...-wywracam oczami i wyciagam jak dalej na dywan.Pozujemy razem oraz osobno dobrze sie bawiac.W pewnym momencie widze niedaleko pozujacego Justina. Spoglada w moja strone a ja sie usmiecham delikatnie.Chlopak od razu kreci lekko glowa rowniez sie usmiechajac i zmierza w nasza strone.Cyrus nie zauwazyla calej akcji i moje w tym szczescie poniewaz pozniej by tylko mi trula glowe.Bieber podchodzi do mnie szeroko sie usmiechajac.
-Witam piekna pania.-obejmuje mnie w talii i na powitanie calujemy sie w policzki.
-Witam pana klamce.-chichocze patrzac mu w oczy.
-Nie jestem klamaca.-mowi obuzony.
-A ja piekna.-puszczam mu oczko kladac dlon na jego raminiu i odwracam sie znow przodem do fotografow.Chlopak rowniez sie odwraca i oboje pozujemy slyszac maaase pytan na ktore jednak nie odpowiadamy.Bieber co chwile zerka na mnie usmiechajac sie slodko a ja to jednak olewam.-Ide do Miley.-skinam glowa na dziewczyne ktora aktualnie udziea jakiegos krotkiego wywiadu.
-Do zobaczenia pozniej.-muska moj policzek puszczajac mnie z objecia.Usmiecham sie lekko i odchodze.Gdy machajac do fotofrafow ide do kolezanki zaczepia mnie jakas pani z mikrofonem.
-Czesc jestem Shila Stone z kanalu E!.Udzielabys nam odpowiedzi na pare pytan?-usmiecha sie naprawde cieplo.
-Pewnie czemu nie.-wzruszam ramionami.Strasznie lubie udzielac odpowiedzi na pytania i pozowac do zdjec.
-Wiec ostatnio pracujesz z samym Justinem Bieberem,parwda?
-Owszem...-skinam glowa.
-Jak ci sie z nim pracuje?
-Bardzo dobrze.Przyznaje ze to naprawde pracowita osoba a jego tancerze sa wysmienici.-szczerze sie.
-Laczy was cos wiecej niz tylko praca?
-Slucham?-pytam rozbawiona.-Nieee...-krece szybko glowa.-Dobre sie dogadujemy i kumplujemy.- wzruszam ramionami.
-Do prawdy?-kobieta unosi brwi.
-Sugeruje cos pani?-pytam rozbawiona.
-Po tym pozowaniu mozna by powiedziec ze miedzy wami iskrzy.
-Ehm...-marszcze brwi.-Jestesmy dobrymi znajomymi,to wszystko.Znamy sie tylko 5 tygodni.To naprawde nie duzo.
-Rozumiem.Zmieniajac temat...Jak ci sie uklada z twoim chlopakiem?
-Z Michael'em jest naprawde swietnie.-posylam lekko wymuszony usmiech.
-W takim razie zyczymy milego wieczoru.
-Wzajemnie.-macham to kamery i zegnam sie z kobieta.Podchodze do Miley i biorac ja pod reke ciagne do sali gdzie odbywala sie gala.-To byl najdziwniejszy wywiad jaki mialam...-jecze nie zadowolona.-Bylo tak sztywno i jakos hmmmm jakos tak ugh...-wywracam oczami.-Od tej kobiety bije jakies sztuczne dobro.
-Haha...Nie chodzi o kobiete tylko o jej pytania.-kreci glowa.-Przyznaj ze nie lubisz mowic o Bieberze.
-Miley! Ty tez przeciwko mnie?!-smieje sie calkowicie rozbawiona a dziewczyna wytyka mi jezyk i ciagnie ku naszym miejscom.
_____________________________________________
Powoli,powoli beda sie rozkrecac.Obiecuje. Po prostu teraz musze zrobic wprowadzenie a pozniej obiecuje ze bedzie "BUM" :D xD odwala mi wiem wiem :P
Chce wam zyczyc milego rozpoczecia szkoly!! ^^ Jutro prawda? Ja ide dopiero 11-ego ehhhhhhhhh ale mam lekcje do skonczenia :/ Kto chce pomoc? xD Nie no zarutje.Jeszcze raz wam zycze aby ten rok rozpoczal sie milo i naprawde fajnie :D
Komentujcie bo to pomoze mi sie zmobilizowac do pisania :D
Kocham Was!
-Patrys