piątek, 1 marca 2013

Rozdział 26 "-Mówiłem żebyście tego nie pokazywali nikomu..."

Gdy się od siebie oderwaliśmy Justin spojrzał głęboko w moje oczy trzymając dłońmi moje policzki i uśmiechając się lekko.Byłam na siebie lekko zła że nie przerwałam tego pocałunku, a z drugiej strony byłam taka szczęśliwa że znów mogłam poczuć jego tak bliskość.Jednak złość wygrała i wyrwałam się z jego uścisku.Pobiegłam na górę płacząc z bezradności i cierpienia.Rzuciłam się na łóżko zapominając zamknąć za sobą drzwi.Po chwili stanął w nich smutny Bieber.Nie ruszał się wgl...Po prostu stał i przyglądał się jak płaczę.
-Będziesz się tak patrzył??-cały czas łzy spływały mi policzkach,do pokoju przybiegł Ris wskakując na łóżko i wsuwając się pod moją brodę.Był taki kochany.Justin wszedł powoli do pokoju i położył się obok mnie przytulając od tyłu.
-Przepraszam...-szepnął mi do ucha.-Nie zrobiłem tego specjalnie.
-Tak?To niby jak,hm??-odwróciłam się do niego przodem siadając po turecku.Mój piesek od razu ułożył się wygodnie na moich kolanach z łapkami do przodu patrzył na JB.Chłopak położył się na plecach i ręce włożył pod kark patrząc w sufit.-No jak?! Może to były moje zwidy?!-byłam już wściekła.Powoli wstałam z łóżka ale chłopak złapał mnie za dłoń i nakazał usiąść więc tak zrobiłam.
-Siedzieliśmy po waszym wyjściu i gadaliśmy na ten sam temat.Ktoś zadzwonił do drzwi więc Chris szybko poszedł otworzyć i wrócił z nią.Byłem zajęty pisaniem esemesa do Scoota więc nawet nie zauważyłem kto wszedł.Gdy usiadła obok Browna na sofie naprzeciwko podniosłem wzrok i wtedy ją zobaczyłem.Byłem wściekły a ona po prostu wstała i łapiąc za rękę Chrisa wyszli do kuchni.Byłem tak oniemiały że nie mogłem się ruszyć.Gdy wrócili, Gomez postawiła przed nami szklanki z wodą i dla siebie także wzięła jedną.Powiedziała że chce porozmawiać.Mówiła że da nam spokój bo jej już się znudziło to całe dokuczanie.Siedziała na przeciwko nas i się uśmiechała.Gdy oboje sięgnęliśmy po szklanki i napiliśmy się wody ona automatycznie przeniosła się na miejsce pomiędzy nami obojga.Nie wiedzieliśmy co robimy ponieważ dosypała nam prochu pobudzającego a że była jedyną dziewczyną pod ręką to sama rozumiesz...-cały czas patrzył w sufit i widać było że był wściekły.-Do niczego nie doszło.-spojrzał na mnie błagalnie.Ja siedziałam oniemiała i nie wiedziałam co powiedzieć.
-Mówi prawdę...Ja w tym czasie jak ona była w kuchni poszedłem do łazienki.-Chris stał w drzwiach obejmując RiRi w pasie.Spojrzałam na nich i widziałam że moja przyjaciółka się uśmiecha.
-Karli...Proszę...Wybacz mi.-usiadł naprzeciwko mnie łapiąc za dłonie.-Wiesz że bym ci tego nie zrobił...
-Justin...Ja...-wyswobodziłam swoje dłonie i spuściłam wzrok.
-Chłopacy...Zostawcie nas na chwilę same.-Rihanna weszła do pokoju zakładając ręce na biodrach.Bieber patrzył na mnie z cierpieniem w oczach i powoli zszedł z łóżka.Gdy wyszli z pokoju piosenkarka usiadła przede mną spoglądając surowo.
-Mała...Co jest??
-Ja nie wiem...-znów porcja łez spłynęła mi po policzkach.-Ja nie wiem czy potrafię.-spojrzałam na nią smutno.
-Skarbie...Czujesz że kłamie??
-Nie.
-Czyli czujesz że mówi prawdę??
-Tak.
-Ufasz mu??-patrzyła na mnie z troską i czułością.Była naprawdę dla mnie jak siostra.-Ka...Ufasz??
-Tak!Jednak boję się że znów mnie skrzywdzi!
-Jeśli nie dasz mu szansy on nawet nie będzie mógł ci pokazać że cię kocha...Że dla ciebie się zmieni.
-Masz rację...-wytarłam łzy i wzięłam głęboki wdech.
-Zawołam go.-uśmiechnięta szybko znalazła się przy drzwiach.-Jesteś naprawdę bardzo dojrzała...Dasz sobie radę.-posłała mi jeden z tych swoich podnoszących na duchu uśmiechów i wyszła.Patrzyłam przez okno i myślałam co będzie dalej.Nie rozważałam czy Justin kłamie czy nie ponieważ doskonale wiedziałam że mówi prawdę.Jednak bałam się mu wybaczyć.
-Mogę??-zza drzwi wyłoniła się głowa Biebera.Przytaknęłam głową i blado się uśmiechnęłam.Chłopak wszedł powoli zamykając za sobą drzwi,usiadł obok mnie na podłodze i spojrzał z nadzieją.
-Wierzę ci...-zaczęłam mówić nie patrząc na chłopaka,cały czas wpatrywałam się w niebo za oknem.-Jednak boję się że znów mnie skrzywdzisz.Ufam ci cały czas.Bardzo mi cię brakuje i strasznie za tobą tęsknię...-przeniosłam wzrok na chłopaka który patrzył na mnie smutnie.
-Czyli nie ma już dla mnie szansy??
-Nie mogłabym nie dać ci szansy.-uśmiechnęłam się lekko a chłopakowi rozbłysły oczy.Ja rzuciłam się mu na szyję przewracając na plecy.-Tęskniłam za tobą głupku.-pocałowałam go lekko i delikatnie w usta.
-Przysięgam że nie skrzywdzę cię ani nie zranię.Boże dziękuję...-przytulił mnie mocno i pocałował namiętnie.Gdy się od siebie oderwaliśmy usłyszeliśmy brawa więc spojrzeliśmy się w stronę drzwi gdzie stały nasze mamy,Miłosz,RiR przytulająca się do Chrisa i moja siostra.Z zawstydzonym uśmiechem schowałam twarz w szyi Justina a ten dumnie się uśmiechnął przytulając mnie mocniej.Gdy już wszyscy oprócz mojej przyjaciółki z jej chłopakiem sobie poszli usiedliśmy wszyscy na łóżku.Justin przytulał mnie do siebie tak samo jak Chris Rihannę.
-Mamy dla was niespodziankę.-uśmiechnął się tajemniczo Brown.
-Zabieramy was dzisiaj na mecz koszykówki.-wyszczerzył się mój chłopak.
-Super!-ucieszyłam się bardzo bo uwielbiałam kosza.Justin widząc moją reakcję zaśmiał się i przytulił mnie mocniej całując w głowę.Ris siedział u niego na kolanach a ten go głaskał.Cieszyłam się że mój pies go polubił.
-Teraz idziemy zjeść obiad.A o 15.00 musimy wyjechać z domu.-powiedział machinalnie Brown podnosząc się z łóżka.Wszyscy zeszliśmy do salonu i usiedliśmy do stołu.Justin cały czas mi się przyglądał z uśmiechem nic nie mówiąc.
-Hm??-spojrzałam na niego gdy już zjadłam podnosząc się z talerzem aby zanieść go do kuchni.Chłopak od razu wziął swój i poszedł za mną nie odpowiadając mi.-Co się tak na mnie patrzysz??-włożyłam talerz do zlewu a Justin zrobił to samo obejmując mnie za brzuch i przytulając mocno.
-Tęskniłem za tobą.-wymruczał mi do ucha a potem pocałował delikatnie mój policzek.Odwróciłam się w jego objęciach i położyłam mu swoje ręce na karku.Delikatnie musnęłam jego usta i spojrzałam głęboko w oczy.-Jak ciebie nie było,nie odzywałem się prawie do nikogo.Jedyną osobą z którą rozmawiałem był Chris.Cały czas planowałem jak z tobą porozmawiać,odwołałem wszystkie spotkania z radiami,nie chodziłem do studia,siedziałem w pokoju i tyle...-patrzył mi głęboko w oczy a mi było przykro że oboje musieliśmy przez to przechodzić.Chłopak miał łzy w oczach i widać że cierpiał.
-Cii...-przytuliłam go do siebie kładąc brodę na jego ramieniu.-Już tu jestem...-szepnęłam mu do ucha i się leciutko uśmiechnęłam.Trwaliśmy tak patrząc sobie w oczy aż do kuchni wszedł Chris.
-Papuszki nierozłączki...Ka idzie się teraz przebrać z RiRi a my zaczekamy na dole i później jedziemy do JB.-powiedział i szybko wyszedł. Uśmiechnęłam się do Justina a ten szybko i namiętnie mnie pocałował.Zachichotałam i razem wyszliśmy z kuchni,chłopacy poszli do salonu i usiedli na sofie obok Miłosza a ja i moja przyjaciółka pobiegłyśmy na górę się przebrać.Z uśmiechami na twarzach wpadłyśmy do pokoju.
-Dałam mu jedną ostatnią szansę.-powiedziała szukając stroju.
-Boisz się??-szukałam sobie ciuchów w szafie a ona usiadła zrezygnowana obok walizki.
-Tak.Nie chcę znów cierpieć...-usiadłam obok niej i objęłam ją ramieniem.
-Jak coś to pisz,dzwoń i co tylko chcesz o każdej porze dnia i nocy.Pamiętaj że zawsze jestem.-uśmiechnęłam się do niej a później wstałam.-A teraz musimy się ogarnąć.Szybko wyjęłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki.Zrobiłam sobie make up i wyprostowałam włosy a potem się ubrałam.Gdy byłam już całkowicie gotowa z uśmiechem wyszłam do pokoju.-Może być??
-Świetnie.Jak zawsze z resztą.-RiRi powiedziała z uśmiechem wchodząc do łazienki.Szybko się ogarnęła i zadowolona z siebie i swojego wyboru wyszła z pomieszczenia.-A ja??
-Wow...-siedziałam na łóżku głaszcząc Ris.Wyglądała naprawdę świetnie.
-Chodź już bo będą marudzić...-zaśmiała się i złapała mnie za rękę ciągnąc do drzwi.Wyszłyśmy zadowolone,nareszcie z uśmiechami.Zeszłyśmy po schodach cały czas się uśmiechając i patrząc pod nogi aby nie spaść.Chłopacy czekali już oparci o sofę i spojrzeli na nas lekko się uśmiechając.
-Ślicznie wyglądasz...-Justin szepnął przyciągając do siebie za dłoń.Uśmiechnęłam się nieśmiało i dałam mu całusa w policzek.Wyszliśmy całą czwórką i wsiedliśmy do dwóch samochodów naszych chłopaków.
-Więc teraz jedziemy do ciebie,tak??-spojrzałam na mojego chłopaka który cały czas się lekko uśmiechał.
-Mhmmmm...
-Jest Jazzy prawda??
-Pewnie.A co??-spojrzał na mnie niepewnie.
-Tak się pytam,bardzo się za nią stęskniłam i chciałabym  ją wreszcie przytulić.-uśmiechnęłam się leciutko a chłopak złapał moją dłoń którą trzymałam na kolanie.Szybko dojechaliśmy do domu chłopaka,Jazzy z Jaxonem bawili się przed budynkiem.-Hej,słodziaki!-wykrzyknęłam podbiegając do niech i mocno przytulając.
-Karli!-wykrzyknęli równocześnie i odwzajemnili uścisk.
-Karolina...-z domu wyszła Pattie z Erin.
-Dzień dobry.-powiedziałyśmy razem z RiRi uśmiechając się w stronę kobiet.
-Nareszcie...-usmiechnęła się z ulgą mama JB.Zachichotałyśmy z przyjaciółką bo zabawnie wyglądała z taką miną.Rodzeństwo mojego chłopaka pociągnął mnie za rękę do domu mówiąc ze coś mi pokażą.Powędrowałam za maluchami do salonu gdzie na stoliku stał laptop.Kazali mi usiąść przed nim więc tak zrobiłam.Jazzy włączyła filmik jak Justin śpiewa coś na balkonie z gitarą w ręku.Tekst był smutny i mi nie znany opowiadał o błędach i głupich pomyłkach.Justin na filmiku był smutny i przygnębiony co spowodowało u mnie automatyczne obniżenie radości.Patrzyłam smutno na monitor a Jazzy z Jexonem na mnie.
-Mówiłem żebyście tego nie pokazywali nikomu...-powiedział Justin zamykając laptopa.
-Przepraszamy.-jego młodsze rodzeństwo szybko uciekło na dwór a w pomieszczeniu zostaliśmy tylko we dwoje.
-Co to było??-spojrzałam na komputer wstając z sofy.
-Nic.-powiedział zły.
-Justin??Co to było?-podeszłam do niego i stanęłam naprzeciwko.
-Piosenka,ok?-spojrzał na mnie wkurzony.
-Czemu nie chcesz jej nikomu pokazać??
-Bo jest bardzo osobista i jeszcze nie skończona...-spuścił wzrok.
-Nawet mi jej nie pokażesz??-podniosłam jego twarz za policzki.-Nawet swojej dziewczynie??
-No właśnie o to chodzi.Chciałem ją tylko tobie pokazać jak będzie skończona.
-A mogę wiedzieć o czym jest??
-O tym co czuję gdy się kłócimy.-powiedział smutno a ja pocałowałam go delikatnie gdy skończył.Justin przeciągnął pocałunek ale niestety nam przerwano.
-JB, idziemy się przebrać.-powiedział Brown wbiegając po schodach na górę.Justin pocałował mnie ostatni raz,delikatnie i z uczuciem a później szybko pobiegł za swoim przyjacielem.Ja natomiast wyszłam na dwór gdzie na trawie siedziała moja przyjaciółka,Pattie,Erin i dzieci.Usiadłam obok nich uśmiechając się do RiRi.
-O której masz samolot??-zapytała mama mojego chłopaka.
-23:35.-powiedziała smutno na mnie zerkając.Nic nie powiedziałam ponieważ wiedziałam dokładnie że gdybym coś odpowiedziała obydwie wybuchłybyśmy płaczem.Pattie widząc że nie mamy zbytniego humoru i nie chcemy o tym rozmawiać zmieniła szybko temat,jednak my wgl nie słuchałyśmy.
-Gotowi.-chłopacy wybiegli z domu i ustali przed nami.Justin i Chris uśmiechali się do nas szeroko.My podniosłyśmy się z trawnika i żegnając poszliśmy do samochodów.Bieber jak zwykle opowiadał mi jakieś kawały i śmieszne historie w drodze na stadion.Przed wejściem było pełno paparazzi i fanów.Szybko przecisnęliśmy się przez tłum i JB pokazał nasze bilety jakiemuś ochroniarzowi który wpuścił nas na same boisko gdzie rozgrzewali się zawodnicy.
-Będziemy musieli przypilnować syna mojego kumpla.-uśmiechnął się do mnie trzymając cały czas za rękę.
-Kogo??
-Chrisa Paula.-uśmiechnął się szeroko podchodząc do wolnych miejsc w pierwszym rzędzie.-Siema stary.-przybił piątkę z wysokim mężczyzną.
-Siema JB.
-Chris to moja dziewczyna Karolina.-przedstawił mnie a ja wyciągnęłam dłoń.
-Miło mi poznać.-uśmiechnęłam się szeroko a koszykarz uścisnął mi rękę.
-Chris.-spojrzał na małego chłopczyka który siedział na krześle.-A to mój syn Chris Paul Junior.-uśmiechnął się biorąc małego na ręce.
-Hej.-pomachałam do chłopczyka.-Jestem Karli.
-Cześć.-uśmiechnął się nieśmiało i schował w objęciach taty.-Cześć Justin.
-Cześć mały.
-Dobra ja muszę iść się rozgrzewać.Jeszcze raz dzięki za zajęcie się młodym.-oddał chłopczyka mojemu chłopakowi całując go w głowę.-Trzymaj za tatusia kciuki.-pobiegł do swojego trenera i wziął piłkę.Siedziałam pomiędzy Justinem i RiRi która po drugiej stronie miała swojego chłopaka.Justin trzymał na kolanach syna swojego kolegi i patrzył na mnie z uśmiechem tak samo jak chłopczyk.
-O co chodziii??-spojrzałam nie pewnie z mieszanym wyrazem twarzy.
-Mogę cię przytulić??-zapytał nieśmiało Chris Jr.
-Pewnie.-uśmiechnęłam się i wyciągnęłam ręce aby wziąć chłopczyka.
________________________________________________________________
No i jest :D Jestem nawet nawet zadowolona.Nie wiem kiedy dodam nowy bo doszło mi jeszcze więcej nauki -.-
Koleżanka się uparła żeby dodała swojego Twittera i konto na Instagram.Więc jeśli ktoś ma to niech napisze ;)
Twitter: tutaj
Instagram: tutaj
Jeśli ktoś chce to niech pisze w komie swoje konta na tych portalach ;)
Mam nadzieję że wam się spodobał rozdział.Liczę na opinię w kocham :*
Miłego weekendu !
-Patryś