sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 23 "Tak mi go brakuje..."

Był to Chris Brown.Wiedziałam że JB się z nim przyjaźni ale nigdy nie miałam okazji poznać go osobiście.A byłam jego naprawdę wielką fanką.Szybko wyskoczyliśmy z wody i podeszliśmy do mężczyzny.
-Yoł Chris.-przybili sobie swoją specyficzną piątkę a później Brown spojrzał na mnie.
-Jestem Chris Brown.-uśmiechnął się wyciągając do mnie dłoń.
-Karolina.-uścisnęłam rękę i odwzajemniłam uśmiech.Chris pocałował moją rękę i się uśmiechnął.
-Ona jest zajęta.-powiedział zły Justin przytulając mnie do siebie w talii.
-Taka piękna dziewczyna z tobą??Jaaaasne uważaj bo uwierzę.-zaśmiał się Brown.
-On mówi serio.-powiedziałam sięgając po ręcznik i się nim okryłam.Chris spojrzał wielkimi oczami.
-Naprawdę?Wy?Razem??-nie mógł uwierzyć.Ja chichotałam a Justin był na niego wkurzony.-Wow...
-To takie dziwne??-Justin wycierał sobie głowę.
-No.Ona jest piękna.-Chris usiadł na leżaku patrząc się na mnie.Po chwili przyszła do nas sama Rihanna,byłam w wielkim szoku a kobieta przywitała się z Bieberem.
-Cześć,jestem RiRi.A ty??-uśmiechnęła się do mnie siadając na kolanach Browna.
-To jest dziewczyna Biebsa...-powiedział piosenkarz cały czas mi się przyglądając.
-Karolina.-uśmiechnęłam się.
-Miło mi...
-Mnie również...Ja przepraszam idę się ubrać.-uśmiechnęłam się i poszłam w stronę kuchni.Szybko pobiegłam do pokoju mojego chłopaka i wzięłam szybki prysznic a później ubrałam się w ciuchy które miałam wcześniej na sobie.Gdy zeszłam na dół Justin był już odświeżony i razem z dwójką sław siedział w salonie.Chłopak był ubrany w to samo co wcześniej.Usiadłam obok niego przytulając się i patrząc na dwójkę gości.Chris i Justin rozmawiali o nowym samochodzie tego pierwszego a Rihanna siedziała znudzona.
-Chodź...Idziemy się przejść.-wstałam i podałam jej rękę.-Chyba że wolisz siedzieć tutaj i słuchać jak się ekscytują nową zabawką??
-Oczywiście że wolę iść z tobą.-zadowolone wyszłyśmy z salonu mówiąc chłopakom że idziemy się przejść i wyszłyśmy z domu.Rozmawiałyśmy o tym jak poznałam się z JB i jak to wyszło że jesteśmy razem.Szłyśmy do parku roześmiane i zadowolone.RiRi opowiadała jak to jest być sławną,chodzić na różne gale i dawać koncerty.Opowiadała mi śmieszne anegdotki z jej życia.Gdy doszłyśmy do jednej z ławek usiadłyśmy i skierowałyśmy nasze twarze do słońca zamykając oczy.
-Miło tak posiedzieć...-westchnęła.-Fajnie mi się z tobą rozmawia.-uśmiechnęła się lekko.
-Wzajemnie.
-Przykro mi że miałaś niemiłe spotkanie z Gomez...Też ją znam i serdecznie nie cierpię.-zaśmiała się a ja razem z nią.-Mówię serio...Kleiła się do Chrisa.-wywróciła oczami i spojrzała gdzieś za mnie.-Przyzwyczaiłaś się już do tego że wszędzie są paparazzi?-szepnęła a ja się odwróciłam i zobaczyłam 3 gości z aparatami, pomachałyśmy im a później wróciłyśmy do poprzedniej pozycji ignorując zainteresowanie nami dwiema.
-Tak,już tak.
-To dobrze...Czyli możemy jeszcze kiedyś wyjść??
-Pewnie.
-Może jutro od rana??Bo po południu wracamy do LA.
-To jutro o 10.00 tutaj??
-Idealnie.-uśmiechnęła się szeroko.-Chodź.Zmywamy się...-wstałyśmy i cały czas pogrążone w rozmowie wróciłyśmy do domu mojego chłopaka.Po cichutku weszłyśmy do budynku,chciałyśmy zrobić chłopakom niespodziankę i rzucić się im na szyje.Weszłyśmy do salonu a tam zobaczyłyśmy pannę Gomez jak siedzi pomiędzy Justinem i Chrisem.Myślałam że zaraz ją rozszarpię.
-Co to do cholery ma być?!-ustałam jak wryta krzyżując ręce na piersiach.Justin jedną ręką obejmował tą jędzę i całował ją po szyi,natomiast Brown całował ją po policzku.Rihanna też była nieźle wkurzona i w tej samej pozycji co ja ustała obok.
-Nie wiedziałam Gomez że teraz robisz za laskę do towarzystwa...-rzuciła kobieta obok mnie.Obydwie byłyśmy wkurzone i miałyśmy ochotę najpierw zabić Selenę a później chłopaków.
-Kochanie to nie tak jak myślisz...-Justin szybko wstał i podbiegł do mnie.Chris zrobił to samo podbiegając do RiRi,jednak my podniosłyśmy ręce dając znam aby nas nie dotykali i zrobiliśmy krok w tył.
-Jak mogłeś??-piosenkarka miała łzy w oczach i z bólem patrzyła na Browna.
-Obiecałeś że już mnie nie skrzywdzisz...-szepnęłam i pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.-Obiecałeś...-powiedziałam jakbym już nie miała sił i spojrzałam na Justina z bólem.-Nie mam już siły....-szepnęłam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Ka, czekaj!-Rihanna pociągnęła mnie za rękę.-Mogę nocować u ciebie??
-Pewnie.Chodź.-uścisnęłam jej dłoń i obie wybiegłyśmy z budynku.RiRi wychodząc spojrzała przelotnie na Chrisa dając znać że strasznie cierpi.Ja nie chciałam patrzeć na Biebera,nie miałam na to ani siły ani ochoty.Szybko wybiegłyśmy z domu i skierowałyśmy się do mnie.Obydwie założyłyśmy okulary aby nie było widać że płakałyśmy.Udając że się dobrze bawimy,z uśmiechami i szybkim krokiem doszłyśmy do mnie.Na nasze szczęście nikogo nie było w domu więc pobiegłyśmy do mnie do pokoju.Rzuciłyśmy się na łóżko i zaczęłyśmy przeklinać cały świat.Nie myślałam że pierwszą osobą jakiej się dzisiaj wygadam będzie właśnie Rihanna.Świetnie mi się z nią rozmawiało bo rozumiała co czuję.Zaczęłyśmy płakać i nie miałyśmy ochoty na nic więc postanowiłyśmy już się położyć.Było około godziny 22.00.Wyciągnęłam piżamę i dałam ją mojemu gościowi a ta udała się do łazienki.Dla siebie wzięłam taką samą tylko że czarną i poczekałam aż łazienka się zwolni.Wzięłam laptopa i weszłam na strony plotkarskie gdzie było pełno zdjęć jak jestem z RiRi na spacerze,później tych jak wychodzimy zdenerwowane z domu Biebera.Rihanna wyszła z łazienki i usiadła obok mnie.
-Patrz.-podałam jej laptopa.
-Śliczna Karolina Lisowska,przyjaciółka sławnego Justina Biebera która najprawdopodobniej jest teraz jego nową dziewczyną, zaprzyjaźniła się z piękną Barbadoską.Obie dziewczyny wyszły na spacer i widać było że świetnie bawiły się w swoim towarzystwie.Nawet jak zauważyły że śledzą je paparazzi po prostu z uśmiechami pomachały a później znów wróciły do dyskusji.-czytała na głos.-Czy to początek nowej przyjaźni??Pamiętajmy że Karolina Lisowska ma 16 lat a Rihanna 25...Mamy nadzieję że Rihanna nie ściągnie Karoliny na złą drogę...Zobaczymy.
-To tylko prasa...-widziałam że dziewczyna posmutniała czytając ostatnie zdanie.
-Ale mają rację...W końcu lubię zajarać.-zamknęła laptopa i odstawiła go na biurko.
-Ale to nie znaczy że ja też muszę...Miałam już przyjaciół którzy jarali a ja jednak nie spróbowałam.Nie podoba mi się to i tyle ale to nie znaczy że mam coś do osób które palą.-myłam zęby.
-Czyli nie wyrzucisz mnie??Wiesz...Mogłabym po prostu wynająć pokój w jakimś hotelu ale byłabym sama.A ja bardzo bardzo nie chcę zostać teraz sama.
-Nie martw się...Nie zostawię cię.-uśmiechnęłam się do niej ciepło zmywając make up.-A teraz jeśli pozwolisz wykąpałabym się.-wytknęłam jej język a ona się zaśmiała.
-Pewnie,sorki.-wyszła do pokoju zamykając drzwi.Szybko się wykąpałam i wróciłam do pokoju.-Ej.A ty nie idziesz jutro do szkoły??
-Nie.Idziemy dopiero w środę bo jest jakiś strajk czy coś tam.-podłączyłam telefon do ładowarki i usiadłam na łóżku obok Rihanny.
-To w takim razie nigdzie jutro nie jadę.Przedrukuję bilet na wtorek wieczór.-uśmiechnęła się szeroko.
-Naprawdę?Było by świetnie!-ucieszyłam się bo strasznie ją polubiłam.
-Pewnie.Zaraz zadzwonię do mojego managera.-wzięła swój telefon i szukała numeru.
-Może coś obejrzymy??
-Horror.-uśmiechnęła się złowieszczo a ja zachichotałam.
-Ok...Ja idę zrobić popcorn.-wyszłam z pokoju i zbiegłam do kuchni.Uszykowałam colę,chipsy,lody i zrobiłam popcorn.Wszystko położyłam na tacę i zaniosłam do pokoju gdzie na podłodze był rozłożony koc i poduszki.
-Udało się...Mam samolot na wtorek o 23.35 i skont wiedziałaś że gdy jestem smutna dużo jem??-spojrzała na mnie z uśmiechem,usiadłam obok i postawiłam tacę przed nami.
-Nie wiedziałam...Po prostu ja uwielbiam jeść gdy mam dołka.-wzruszyłam ramionami i wzięłam łyżeczkę nabierając lody.-Co oglądamy??
-A co masz??-zapytała a ja wzięłam pudełka z filami i podałam jej całą kolekcję horrorów.-Weźmiemy Egzorcystę.
-Oooo niezły gust.-uśmiechnęłam się i wyjęłam płytę z opakowania wkładając ją do DVD.Przez cały film się śmiałyśmy...Nie wiem z czego ale każda straszna scena nas rozśmieszała.W pewnym momencie usłyszałyśmy pukanie do drzwi wiec szybko wstałam i otworzyłam.
-Mała??Z kim ty się tak śmiejesz??
-Yyy..-spojrzałam na brata a później na Rihannę.
-Cześć jestem RiRi.-uśmiechnęła się machając do mojego brata.
-A!O Boże! To Rihanna!-zaczął się drzeć.-To ona!A!To naprawdę ona!-Wiedziałam że Miłosz jest wielkim fanem Rihanny,ja ją lubiłam ale nie zachowywałam się jak jakaś napalona fanka.RiRi zaśmiała się z zachowania Miłosza i podeszła do mnie.
-Miłosz to Rihanna.Rihanna to mój brat Miłosz.-śmiałam się z jego miny bo wyglądał jakby właśnie zobaczył nie wiadomo co.
-Jestem twoim wielkim, wielkim fanem.Uwielbiam ciebie,twoją muzykę i twój styl.Jesteś wspaniała.
-Miłosz spokojnie...RiRi zostaje u nas do wtorku więc spokojnie.-śmiałam się a mój brat zmierzył mnie złym wzrokiem.-A teraz wypad.-powiedziałam poważnie co rozbawiło mojego gościa.Kobieta pomachała mu i wróciła na kołdrę.Ja za chwilę też usiadłam obok niej.-Sorki za niego.
-Nie ma sprawy,przyzwyczaiłam się...-mrugnęła okiem i włączyła film.Resztę obejrzałyśmy dość nieuważnie ponieważ rozmawiałyśmy cały czas jak to jest mieć fanów i wgl.-Ka,Mam prośbę.-spojrzała na mnie niepewnie.
-Słucham?-uśmiechnęłam się ponieważ podobało mi się jak mnie nazywała.
-Pojechałabyś ze mną jutro do hotelu po moje rzeczy??Nie chcę się z nim widywać sama...-powiedziała smutno, wyglądając przez okno.
-Oczywiście.Nie ma problemu.-przytuliłam ją bo widziałam że znów jedna łza spływa jej po policzku.
-Dziękuję.-uścisnęła mnie i się lekko uśmiechnęła.Film się skończył nawet nie wiem kiedy a my siedziałyśmy i opowiadałam Rihannie moje dzieciństwo i to jak mi mieszkało się we Włoszech i jak czuję się tutaj.Gdy zrobiłyśmy się senne,zostawiłyśmy resztę jedzenia i opakowania na tacy a biorąc kołdrę i poduszki położyłyśmy się do łóżka.Ja miałam swoją kołdrę a Rihannie dałam inną.Szybko zasnęłyśmy ale przed tym rozmawiałyśmy jeszcze o wielu rzeczach.Obudziło mnie pukanie do drzwi więc szybko wyskoczyłam z łóżka i otworzyłam.
-O, hej mamo.
-Czy mogę wiedzieć co tu się dzieje??-była lekko zła więc wyszłam z pokoju i zeszłyśmy na dół do salonu.Wytłumaczyłam jej całą sytuację i przepisałam że przed przyprowadzeniem RiRi do domu nie zapytałam jej o zgodę.Moja mam była bardzo wyrozumiała więc mnie przytuliła i wybaczyła mówiąc że jej bardzo przykro że JB mnie znowu skrzywdził.
-Przygotuję wam naleśniki na śniadanie,dobrze??-pocałowała mnie w głowę i skierowała się do kuchni.
-Wyśmienicie.-uśmiechnęłam się szeroko i pobiegłam na górę do swojego pokoju.Rihanna już nie spała tylko leżała i wpatrywała się w sufit.
-Hej.-usiadłam obok niej.-Co jest??
-Śnił mi się...Śniło mi się że mi się oświadczył.Tak mi go brakuje...Ale nie chcę jak na razie z nim dzielić pokoju...Po prostu nie chcę go na razie widzieć.-popłakała się i zasłoniła twarz dłońmi.Przytuliłam ją i powiedziałam że się pogodzą...Że jej nie opuszczę i że zawsze będzie mogła do mnie zadzwonić albo odwiedzić.-Dziękuję...Naprawdę bardzo cię polubiłam.
-Ja ciebie też RiRi.-uśmiechnęłam się i zeszłam z łóżka.-A teraz musimy się wystroić skoro musimy jechać po twoje rzeczy prawda??
-Ale ja nie mam w co.
-Jesteśmy prawie takie same więc moje ubrania będą na ciebie dobre.-uśmiechnęłam się.
-Jednak sądzę że mam trochę większy tyłek od ciebie.Chociaż też masz spory.
-No dobra tyłek może tak...To ubierzesz sukienkę i będzie ok.-powiedziałam dumna z swojego pomysłu.
-Ok.-podeszła do mnie i zaczęłyśmy szukać jakiś ubrań.Rihanna wybrała sobie strój i zadowolona poszła się przebrać.Ja także szybko znalazłam zestaw i strasznie podobał mi się fakt że koszula była prześwitująca.Nawet nie pamiętałam że mam taką koszulę...
____________________________________________________________________
Z tego jestem bardzo zadowolona :D Ipppp...
Wow dwa jednego dnia...Nieźle,nieźle xD
Eh... Pewnie jutro też dodam bo już mam pomysł a może nawet jeszcze dzisiaj wieczorem mi się uda ale szczerze w to wątpię :/
Liczę an to że będziecie zadowoleni ;)
Proszę o jak najwięcej komów :*
-Patryś

Rozdział 22 "-Co wy tam tak długo robiliście??"

-Hmm...Czyli skoro uprawiasz jogę jesteś pewnie bardzo elastyczna??-spojrzał na mnie z cwaniackim uśmiechem.
-No nie powiem że nie.-wytknęłam mu język siadając na nim okrakiem.
-Pokażesz coś??-zapytał podnosząc się na łokciach.Cały czas się uśmiechał zadowolony.
-To że umiem szpagat już wiesz...-zaszłam z chłopaka i ustałam na środku pokoju podpierając się pod boki.-Hmmm...Może to.-złączyłam nogi i schyliłam się dotykając czołem do kolan a dłońmi do pięt.
-Wow...-chłopak usiadł z szeroko otwartymi oczami.
-To też jest fajne.-wygięłam się bez problemu uśmiechając się do chłopaka.Siedział z otwartą buzią zdumiony.-Ale to też lubię.-kochałam jogę,jednak nikt o tym nie wiedział.Traktowałam to bardzo osobiście więc nie mówiłam o tym wgl.Justin wiedział to tym że coś takiego mnie interesuje ale tylko dlatego że kiedyś widział jak się rozciągałam na wycieczce do Santa Marinella.Zrobiłam jeszcze te same pozycja co wcześniej robiłam sama podczas jogi a na koniec zrobiłam szpagat.
-Eh....Ja bym się połamał.-zaśmiał się gdy już usiadłam obok niego.-Czemu nie mówiłaś że aż na tak wysokim poziomie jesteś??
-Traktuję to dość osobiście i o tym że praktykuję jogę wiedziałeś tylko ty i proszę niech tak zostanie.-spojrzałam na niego prosząco.
-Oczywiście.-cmoknął mnie w usta i się uśmiechnął.-Nie dosyć że piękna,inteligentna i z charakterkiem to jeszcze elastyczna...-znów pocałował moje usta.Uśmiechnęłam się szeroko.-Zaskakujesz mnie...
-To chyba dobrze??
-Wyśmienicie.-wyszeptał a później położył mnie na plecach nachylając się nade mną i namiętnie całując.Jedną rękę wsunął pod moje plecy dotykając swoimi dłońmi mojego nagiego kręgosłupa.Drugą ręką odgarnął mi włosy z twarzy.Wplotłam mu palce w jego włosy zrzucając czapkę.Całowaliśmy się przez chwilę aż usłyszeliśmy pukanie.
-Ugh..-JB jęknął a ja się zaśmiałam.-Cii...Udajemy że nikogo nie ma.-szepnął mi do ucha cały czas na mnie leżąc.
-No co ty głupku.Mój brat wie że jestem w domu.-zaśmiałam się i zwinnie wyślizgnęłam z pod chłopaka.
-Hej młoda...Ja wychodzę.-grzebał coś w telefonie.
-Mhmm...-cały czas się śmiałam.Miłosz widząc mój humor podniusł wzrok i zobaczył Biebera który leżał już na placach wpatrując się w sufit.
-Mogłem się tego domyślić...-uśmiechnął się spoglądając to na mnie to na mojego chłopaka.-Przeszkadzam pewnie?-pytał się już patrząc na mnie.
-Nie.-powiedziałam krótko ponieważ Bieber mi przerwał.
-Tak.
-Hahaha...-mój brat był rozbawiony całą sytuacją.-No nic...Ja idę bo nie chcę się spóźnić.Pamiętajcie że macie dopiero po 16-naście lat więc nie róbcie nic głupiego.-spojrzał na mnie.
-Nie musisz nas umoralniać.-syknęłam do brata wkurzona.Miłosz widząc moją reakcję uśmiechnął się dumnie.
-Nara młodzi.
-Siema stary.-wytknęłam mu język i zamknęłam drzwi.Odwróciłam się do Justina opierając o ścianę,powoli podeszłam do niego i usiadłam na jego kolanach.Chłopak szybko się podniusł do pozycji do siedzącej łapiąc mnie za biodra.
-Kocham cię...-pocałował mnie w szyję.
-Ja ciebie też głupku.-wzięłam jego poliki w dłonie i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.Były przepełnione uczuciem i radością.Pocałowałam go najpierw delikatnie a później namiętnie.Chłopak przysnął mnie jeszcze bardziej do siebie.Całowaliśmy się przez chwilę,ręce chłopaka błądziły po moich plecach.Oderwaliśmy się od siebie i Justin położył się na plecach ciągnąc mnie za sobą.
-Masz 30 minut na przebranie się w coś ładnego i jedziemy do mnie.-uśmiechnął się głaszcząc mnie po głowie.-Jazzy już się nie może doczekać aż cię zobaczy.
-Mmmm...Chętnie pojadę.-pocałowałam go w policzek podnosząc się z łózka
-A i weź strój kąpielowy.
-E?-odwróciłam się do niego przodem napięcie patrząc jak na głupka.
-Jest ładna pogoda...A mój ojciec podgrzał już wodę w basenie więc jest idealna na kąpiel.-uśmiechną się leniwie.
-Ja się kąpać nie będę.-otworzyłam szafę i rozglądałam się za jakiś ładnym strojem.
-Hah...Jasne.-zaśmiał się cały czas mi się przyglądając.-Musisz i koniec,chyba że chcesz żeby Jazz i Jax byli smutni.-uśmiechnął się łobuzersko.
-Ty już nie zastawiaj się rodzeństwem...Dobrze wiem że to ty chcesz popatrzeć na mnie w bikini.-z gotowym strojem zniknęłam w łazience.Szybko się przebrałam i gotowa z uśmiechem na ustach wyszłam z łazienki.
-Masz ten strój??
-Mam.-wytknęłam mu język.
-To idziemy.-podał mi rękę i wyszliśmy z domu,pogrążeni w rozmowie o byle czym dojechaliśmy do domu chłopka.Trzymając się za ręce weszliśmy do budynku.
-Jesteśmy!-krzyknął Justin ciągnąc mnie do kuchni gdzie wszyscy byli już w strojach kąpielowych.
-Dzień dobry.-uśmiechnęłam się do wszystkich a maluchy uradowane podbiegły do nas. Ukucnęłam i przytuliłam ich mocno do siebie.Gdy już mnie puścili spojrzeli na mnie z uśmiechami.
-Będziesz się kąpać prawda??-zapytała dziewczynka.
-A mam inne wyjście??-spojrzałam na nich obojga.
-Nie.-powiedział Justin.
-Ty siedź cicho...
-Ah...Dzięki.-powiedział niby z fochem i się zaśmiał.Maluchy pobiegły po do salonu bo zaczęła się akurat jakaś kreskówka.
-Miło cię wreszcie widzieć Karli.-uściskała mnie Pattie.
-Ciebie również.-odwzajemniłam uścisk a gdy się już od siebie odsunęłyśmy przytuliłam się do boku Justina który mnie objął dumnie.
-Synku...-spojrzała na Justina.-Wiesz że chciałabym to usłyszeć oficjalnie.-uśmiechnęła się szeroko spoglądając to na mnie to na swojego syna.
-Ugh...-JB wywrócił oczami a ja go leciutko walnęłam w plecy upominając aby się zachowywał.-Więc...-wyprostował się dumnie.-Musimy wam coś powiedzieć...-spojrzał na mnie dając znak żebym to ja dokończyła.
-Jesteśmy razem.-uśmiechnęłam się nieśmiało spoglądając najpierw na Pattie później na ojca Justina a na końcu na Erin.
-Gratulacje..-uśmiechnęła się Pattie.-Nareszcie.-podeszła się przytulić więc ją serdecznie uściskałam a później uczyniłam to samo z pozostałymi którzy życzyli nam szczęścia i takie tam...
-Dobra...My idziemy się przebrać.-Justin pociągnął mnie za rękę w stronę swojego pokoju.Zaśmiałam się bo prawie biegliśmy i kiedy weszliśmy do pokoju chłopak zamknął drzwi przyciskając mnie do nich i całując po szyi.Zachichotałam.
-Kochanie...Mieliśmy się przebrać.-wplotłam palce w jego włosy i wygięłam się w pasie dotykając brzuchem chłopaka.-Justin.Mówię serio.-powiedziałam stanowczo a chłopak się opamiętał i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Masz rację...-szepnął cicho,był lekko smutny więc pocałowałam go namiętnie a później się odsunęłam.Uśmiechnął się skradając jeszcze jeden pocałunek.Szybko się przebraliśmy w stroje kąpielowe i razem zeszliśmy na dół.
-Ślicznie wyglądasz...-szepnął mi na ucho gdy schodziliśmy po schodach.Miałam na sobie jeden ze strojów który bardzo lubiłam.
-Dziękuję dziękuje.-uśmiechnęłam się dumnie i zajrzałam do salonu kontrolując czy maluchy jeszcze oglądają.Nie było nikogo więc wyszliśmy za dom.Erin i Pattie leżały na leżakach a Jeremy z dziećmi chlapali się w wodzi.Podeszłam do żeńskiej części towarzystwa i położyłam się na leżaku obok.Słońce naprawdę ciepło grzało więc aż miło było po wylegiwać się na leżaku.Rozmawiałyśmy o modzie jednak w pewnym momencie poczułam jak mokry i w porównaniu z moim rozgrzanym ciałem,zimny JB podnosi mnie do góry.
-Justin! Jesteś zimny!
-Oj nie przesadzaj...-śmiał się tak samo jak reszta,z uśmiechem niósł mnie w stronę basenu.
-Proszę,proszę,proszę nie wrzucaj mnie.-mówiłam nerwowo trzymając go za szyję.Jednak chłopak nie posłuchał i po chwili byłam już w wodzie.Byłam troszkę zła ale w mojej obronie młodsze rodzeństwo chłopaka popchnęło go do wody i wylądował obok mnie.Gdy się wynurzyłam śmiałam się i nie mogłam przestać.Chłopak był udawanie zły i patrząc na mnie szepnął abym wzięła powietrze do płuc więc tak zrobiłam i po chwili zanurzyliśmy się pod wodę całując.Było to miłe uczucie ponieważ bąbelki powietrza które wypuszczaliśmy wędrowały do góry po naszych twarzach.Gdy już tlen się nam skończył szybko się wynurzyliśmy.Wtedy dopiero stwierdziłam że woda jest naprawdę ciepła.
-Co wy tam tak długo robiliście??-zapytał Jax siedząc na brzegu basenu obok Jazzy.
-Yyy...-Justin spojrzał na brata wielkimi oczami a ja się roześmiałam.Położyłam się na plecach i zaczęłam dryfować.
-Justin mnie podtapiał.-powiedziałam widząc że mój chłopak nie może nic wykombinować.
-Ej!-zbulwersował się widząc że to na niego cała wina spadła.
-Nie dobry Justin!-krzyknęła Jazzy wskakując do basenu.Zarówno dziewczynka jak i chłopczyk potrafili pływać.Siostra JB podpłynęła do niego i zaczęła chlapać a on jak małe dziecko odwdzięczył się jej tym samym.Usiadłam na brzegu basenu i się wpatrywałam jak cała trójka rodzeństwa się wygłupia.
-Widać że go kochasz...-obok mnie usiadła Pattie.-On ciebie też.-uśmiechnęła się serdecznie.Cały czas przypatrywałam się mojemu chłopakowi.-O czym myślisz??
-Jestem tak szczęśliwa że nie myślę o niczym innym jak o nim.-uśmiechnęłam się delikatnie.
-Karo chodź do nas!-Justin spojrzał na mnie z uśmiechem.Ja jednak spojrzałam na Pattie pytającym wzrokiem,ponieważ rodzice nauczyli mnie manier i one nie pozwalały w połowie rozmowy odchodzić.
-Idź...-uśmiechnęła się mama chłopaka a ja wstałam i zgrabnie wskoczyłam do basenu na główkę.Pod wodę podpłynęłam do Jazzy która mnie nie zauważyła,wzięłam ją do góry i mocno przytuliłam.Dziewczynka w pierwszym momencie się wystraszyła ale później odwzajemniła uścisk.Popływaliśmy z dzieciakami jeszcze chwilę jednak dochodziła już godzina o której oni jedli więc razem z swoimi rodzicami i Pattie poszli do kuchni.Dryfowałam na plecach z zamkniętymi oczami a Justin mi się przyglądał.
-Jestem taka szczęśliwa z tobą.-spojrzałam na chłopaka podpływając już normalnie.Uśmiechał się delikatnie więc złapał mnie w talii i przysunął do siebie tak że oplotłam go nogami w pasie.Odgarnęłam jego mokre włosy z czoła i się uśmiechnęłam.Zaczęliśmy się całować cały czas uśmiechając jednak w pewnym momencie ktoś odchrząknął i zobaczyliśmy....
_____________________________________________________________________
Nie jestem zadowolona...Jednak moja koleżanka powiedziała że jest śliczny i mam go dodać.
Proszę napiszcie w komach co Wy o nim sądzicie i jak myślicie kto jest tą tajemniczą osobą?? :D
Pozdrowionka ;*
-Patryś