środa, 25 grudnia 2013

Rozdzial 26

Nie! Co ja wyrabiam!? Przeciez wlasnie zlamalam nawazniejsza zasade: nigdy nie zakochuj sie w pracodawcy. Czuje sie strasznie... Odrywam sie od niego i kule na drogim koncu sofy.
-Ja...Ja przepraszam.-szepcze chowajac twarz w dlonie.-Ja nie powinnam.-krece glowa.-My nie mozemy.
-Ale czemu...-przysuwa sie do mnie a ja momentalnie staje na nogach.-Cher...-widze jego zdezorientowanie w oczach.
-Nie moge umawiac sie z kims z pracy.Takie mam zasady.-lapie dlonmi za moje zgiete lokcie.
-Sprobuj...
-Justin to bedzie czyms przeciwko samej sobie!-wyrzucam rece w piwierze.
-Ale ja nie chce cie stracic!
-A czy ja do cholery powiedzialam ze mnie stracisz?!-nie mam sily...Ta 'klotnia' z nim mnie strasznie rani.
-Po czesci tak...A jak myslisz?!-wstaje energicznie.-Teraz bedzie dziwnie.Bedziemy udawac ze wszystko jest ok ale stracimy kontakt...
-Co ty mowisz?-mroze oczy.-Na serio sadzisz ze jestem jak wszystkie?
-Nie! Nie oczywiscie ze nie...
-Wlansie widze.-wzdycham gleboko.-Na dzisiaj chyba dajmy sobie czas...Masz racje. Bede jak wszystkie.-podchodze do niego i caluje w policzek.-Do rana.
-Cherrr...-lapie mnie za nadgarstek kiedy odchodze.
-Nie,Justin.-krece glowa.Wyrywam swoja reke i z lzami w oczach ide w strone wypialni gdzie chlopak zostawil moj bagaz.Bedzie spal w goscinnym.Wzruszam sama do siebie ramionami.Po moim policzku splywa pierwsza lza kiedy biorac pizame i ide do lazienki. Czemu do cholery ja musze miec takie problemy?! Bylo tak slodko, beztrosko ale nieeee...Ja kurwa musialam sie zakochac i wszystko spieprzyc. Nie jestem jak inne. Bieber sie myli. Ja potrafie odsunac swoje uczucia bo po latah chowania ich w sobie jestem swietna aktoreczka.Po dlugim i odprezajacym prysznicu przebieram sie w pizamme skladajaca sie z koszulki i koronkowych fig a pozniej udaje sie do pokoju. Kiedy zapalam lampke by oswietlic pomieszczenie moim oczom ukazuje sie fioletowa roza i jakas kartka. Od razu biore ja do reki i otwieram. 'Przepraszam'. Taki oto widnieje napis. Znow w moich oczach pojawiaja sie lzy. Do czego ja doprowadzilam?! To bedzie ciezki wyjazd.Pelen tortur i cierpien.Ale wytrzymam. Dam rade smiac sie i byc jego przyjaciolka bo nie wyobrazam sobie juz zycia bez niego. Zasypiam dosc szybko.Wykonczona emocjami i nowosciami z dzisiejszego dnia. Rano budze sie przez promienie slonca wpadajace przez okno.Otwieram powoli oczy przyzwyczajajac je do jasnosci i przeciagam sie na ogromnym lozu. W mojej glowie juz maluje sie obraz stroju na dzisiaj i z lekkim usmiechem podchodze do walizki. Gdy schodze na dol juz przebrana kieruje sie do kuchni.
-Dzien doberek.-usmiecham sie do stojacego przy blacie szatyna.
-Hej...-widze ze sie stara byc mily mimo ze jest mu ciezko.
-Jak sie spalo?-pytam probujac zaczac jakos rozmowe.
-Eh...-nie kontynuuje.Ugh!! To cholernie frustrujace gadac z osoba ktora w ogole nie wykazuje checi do rozmowy.Ok,rozumiem.Zranilam go wczoraj i bardzo mi przykro ale nie jestem pierwsza i na pewno nie ostatnia!
-Ymm...-siadam na krzesle i patrze w swoje splecione dlonie.No i jak ja tu mam teraz sie zachowywac?
-Na co masz ochote?-sili sie na usmiech.
-Dzieki, nie jestem glodna.-posylam mu smutne spojrzenie.Miedzy nami trwa cisza...To jest okropne! Wlasnie czuje jak go trace a ja nie chce go tracic! Siedzimy tak wpatrujac sie w siebie i w moich oczach tworza sie lzy.Gdy je zauwaza od razu chce podejsc jednak krece glowa.Przygladam sie jak jest ubrany i usmiecham sie delikatnie.
-Fajnie wygladasz.-skinam w  jego strone.
-Ah..-spoglada po sobie marszczac brwi.-Dzieki.
-To tak teraz bedzie wygladac?-pytam schodzac z wysokiego krzesla.Wychodze z kuchni i slyszac jego kroki za soba przeskakuje przez oparcie sofy siadajac na niej.On jednak nie zajmuje miejsca obok mnie tak jakby to zrobil jeszcze wczoraj.Usadawia sie wygodnie na sofie stojacej na przeciw.Kladzie obie rece na oparciu a nogi wyciaga wygodnie przed siebie. Ja siedze z podkurczonymi kolanami pod borde i obejmuje je rekoma.-Nie chce tak...-krece glowa. Patrzy na mnie ciagle pustym wzrokiem co wbija mi kolejne gwozdzie w serce.-Wiem ze zle postapilam,ok? Nie powinnam w ogole miec z toba blizszego kontaktu.Jednak cos mnie pchnelo zeby cie poznac.Nie chcialam sie zakochac. Nie zrobilam tego specialnie.
-Wiedzialas ze ja sie zakocham...Bylas tego w pelni swiadoma i pozwolilas na to...
-Justin...
-No co? Co masz mi do powiedzenia? Slucham?!-podnosi glos jednak nawet sie nie rusza.
-Ja myslalam...Mialam nadzieje ze jednak nie...
-Ze jednak na ciebie nie spojrze?-przerywa mi kpiacym glosem.-Ty nawet sie nie doceniasz...-kreci glowa.-Zaskakujace jak bardzo mozesz siebie ignorowac.Swoja urode,swoj charakter...To po prostu zdumiewajace.
-Ty tez wiedziales ze sie wreszcie zakocham.-mroze oczy ciagle sie w niego wpatrujac.W ogole sie nie spodziewal tego pytania bo poprawia sie niespokojnie.-No a moze nie?
-Wiedzialem...I cholernie tego chcialem. Od kiedy tylko Scoot zaczal mi o tobie opowiadac czulem jakbym cie znal. Chcialem wreszcie miec cie przy sobie.
-Egoistycznie...-stwierdzam.Wzrusza ramionami.
-Wiem.-skina glowa.-Ale wiem tez ze przy mnie bylabys szczesliwa.
-Oooo...Do prawdy? A skad ta pewnosc?-pytam tym samym kpiacym glosem co wczesniej. Wyciagam nogi wygodnie na stolik zakladajac jedna na druga.Rece krzyzuje na piersiach i robie dosc zarozumiala mine.
-Bo cie kocham... I zrobie wszystko zebys czula sie jak krolowa bo jestes dla mnie najwazniejsza.
-A co jesli ja cie nie kocham? I przy tobie czuje sie zle?
-Pozwolilbym ci odejsc. Wiedzac ze jestes szczesliwa z kims innym na pewno plulbym sobie w twarz ze to nie moglbym byc ja,jednak dalbym ci spokoj.
-Spierdolilam...-sposzczam glowe.
-Czemu tak sadzisz?-jego spokoj mnie rozwala...Albo tak swietnie kryje emocje albo po prostu go to nie rusza.
-Bo to moja wina ze nie mozemy byc razem.-patrze na niego mowiac z taka oczywistoscia w glosie.
-Kto ci powiedzial ze nie mozemy?-usmiecha sie delikatnie.
-Ja!-wyrzucam rece w powietrze.
-Kochasz mnie?-pyta powaznie a ja sposzczam na chwile wzrok.
-Tak.-spogladam na niego usmiechajac sie lekko.
Usmiech na jego twarzy od razu robi sie ogromny.Siada normalniej,lokcie opierajac na kolanach a dlonie splatajac ze soba.
-Jestes slodziutka gdy sie usmiechasz.-usmiecha sie szepczac jakby to byl najwiekszy sekret ktory mozemy znac tylko my.
Czuje juz jak sie rumienie wiec zeby nie dac mu na to patrzec lapie za poduszke i w niego zucam.Dostaje prosto w twarz a ja wybucham smiechem.Nawet nie zauwazam jak siada obok mnie i przewraca moje cialo na plecy tak by latwiej mu bylo mnie laskotac.
-Teraz zobaczymy jak bedziesz sie smiac.-szczerzy sie zlosliwie i dalej mnie torturuje a ja nie moge zlapac oddechu.Nie za bardzo lubie gdy ktos tak dlugo mnie laskocze...To mnie po prostu boli a jeszcze z moimi siniakami to tym bardziej.
-S..Stop...-jecze sciskajac jego nadgarstki a z moich oczu wyplywaja lzy.Odskakuje momentalnie i patrzy na mnie przestraszonym wzrokiem.Podnosze sie lekko i wycieram mokre policzki.-Jezu,Cher ja przepraszam.-kleka przede mna lapiac mnie za biodra.Przytula sie do mojego brzucha a ja z lekkim usmiechem glaszcze go po glowie.-Ja kompletnie zapomnialem.Przepraszam cie bardzo.
-Spokojnie,Juss...-kaciki moich ust podnasza sie leciutko ale to milo ze az tak bardzo sie przejal.-Po pierwsze mnie laskotki bola,to dla mnie tortura a po drugie siniaki...
-Przepraszam.-odsuwa sie lekko i patrzy mi w oczy.A ja znow czuje sie jak w transie.To niewiarygodne jak jego teczowki na mnie dzialaja...Jak on na mnie dziala!! A moze powinnam zaryzywkowac? Moze poinnam dac mu szanse?Odwracam wzrok a on ciezko wzdycha.
-Jakie plany na dzis?-usmiecham sie patrzac jak siada obok mnie.
-A co jesli ci powiem ze niespodzianka?-szczerzy sie szeroko a usmiech na mojej twarzy momentalnie znika.
-Ani mi sie waz.-groze mu placem a ten zaczyna sie smiac.Gdy sie ogarnia widzac moj zly wzrok obejmuje mnie ramieniem i caluje w glowe.
-Masz do wyboru polenic sie w domu...
-Lub?-ponaglam go.
-Lub idziemy na plaze.
-Hmmmmmmm....-udaje ze sie zastanawiam jednak doskonale znam decyzje.-Plaza!!-od razu wstaje i w podskokach biegne do pokoju.Slysze tylko smiech Justina i gdy odwracam glowe zeby go zobaczyc widze jak powolnie wstaje z sofy. Wkurza mnie czasami ale cholernie go kocham.Jestem idiotka... Jednak nie moge z nim byc! To moj pracodawca!!
________________________________________________
No i zgodnie z obietnicami oto jest rozdzial... Nic specjalnego.Wydaje mi sie wielkim niewypalem ale to dlatego ze jest pisany pod presja xd po ostatnich moich wyskokach moi rodzice ograniczyli mi kapa xD Ups? Oj nie wazne...
No to dzis mija rok od zalozenia mojego pierwszego bloga... Przez ten czas napisalam juz dwa opowiadanie ktore obecnie sa skonczone i jedna jest usuniete i dwa ktore pisze... WoW... Przyznaje ze nie wiazalam wielkich nadziei z moja kariera bloggerki :) Mile zaskoczenie ze mnie tak przyjeliscie <3
Chcialam wam wszystkim strasznie podziekowac ze ciagle jestescie ze mna i wytrwale czytacie moje wypociny xD Jestescie wielcy!! KOCHAM WAS!! <3
-Patrys

Libsten Award

Z calego serca dziekuje:  http://violetta-and-niall.blogspot.com przez ktora zostalam nominowana!! Dziekuje Ci kochana! <3 <3 

A więc nominacja do Liebsten Awards jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów, informujesz ich o tym, oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga który cię nominował.

Pytania:

1) Jakie jest twoje hobby?
Pisanie opowiadan,fotografia, rapowanie...

2)Ulubiony aktor/aktorka.
Za duzo ich zeby wymieniac... Jestem kino-maniaczka xD

3)Co najbardziej denerwuje cie w zyciu?
Ja...I chyba wszystko... xD Nie cierpie swojego zycia.

4)Jaka jest twoja ulubiona ksiazka?
Kocham biografie Justina ale to chyba oczywiste... A tak po za tym to kocham sage 'Ever' i 'Zmierzch' a po za tym strasznie duzo czytam... Horrory,fantasy itp itd... w sumie kocham duuuzo ksiazek.

5)Czy chcialabys przeprowadzic sie za granice,jak tak to gdzie?
xD Ohhh ja juz mieszkam za granica bo mieszkam w Italii... I tak,chcialabym sie przeprowadzic.Do Ameryki,Australii lub Kanady. Od malego marzy mi sie mieszkac w tych krajach.

6)Jaki jest twoj ulubiony kolor?
Fiolet *o* I czern.

7)Jaki jest twoj ulubiony polski wykonawca?
Grubson,Kamil Bednarek, Mioush, Marika... Chyba tyle xD Nie slucham duzo polskiej muzyki :/

8)Jaki jest twoj ulubiony film?
NSN!! I wieeeele wieeeele innych xD

9)Wolisz imprezowac czy siedziec w domu?
Zalezy od humoru xD Ale chyba imprezowac :D

10)Czy gdybys mogla cofnelabys sie w czasie?
Niestety tak...

11)Co chcesz robic w przyszlosci?
Chce zyc... Jesli mi sie uda to bedzie cud...

Moje nominacje:
http://dontstopbelieving99.blogspot.it/
http://justinbieber-valentina-lovestory.blogspot.it/
http://holidayloveandmore.blogspot.it/
http://one-die-one-love-one-life.blogspot.it/
http://trust-me-chelsea.blogspot.it/
http://you-me-us-forever.blogspot.it/
http://thepastalwayscomesbackx3.blogspot.it/
http://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.it/
http://angelsdonotdieyet.blogspot.it/
http://believejinbyourdreams.blogspot.it/
http://friendship-or-love-or-something-more.blogspot.it/

Moje pytania:
1) Co bys wybrala: milosc,przyjazn,rodzina?
2)Ile czytasz blogow o Justinie?
3) Masz jakiegos zwierzaka?
4) Z czego bierzesz inspiracje do pisania?
5)Piszesz tylko o Justinie?
6)Czytasz moje blogi?
7)Ulubione swieto?
8) Wakacje czy ferie?
9) Moze czy gory?
10)Sukienka/spodniczka czy jeansy?
11)Jak najczesciej sie witasz i zegnasz?
_______________________________________________
-Patrys