niedziela, 26 maja 2013

Liebster award!! (po raz 2 ^^)

A wiec zostalam nomonowana przez http://katiaopowiadaniaxx.blogspot.it/ za co baaaardzo bardzo jej dziekuje :*

1. o czym lubisz czytać opowiadania .?
O JB zdecydowanie tylko takie :D

2.masz jakieś ulubione blogi .?
Mam pare ;)

3.ile masz lat i jak się nazywasz . ?
14 lat, Patrycja Waśkiewicz

4.rap czy metal .?
Rap *-*

5.co sądzisz  o moim blogu .?
Uwazam ze jest naprawde wciagajacy i ciekawy ;*

6.polubisz moja stronę .? ---> pff i tak Cię kocham lamusie
pewnie ;)

7.gdybyś miał/a do wyboru poznać Justina Biebera a 1D kogo byś wybrał/a i jak byś się zachowywał/a.?
JB!!!! Pewnie bym sie poplakala i powiedzialabym jak bardzo Jus jest dla mnie wazny i ze jego muzyka bardzo mi momogla przejs przez zle chwile. I na pewno bym go przytulila :D

8.co lubisz robić.?
Pisac swoje blogi,sluchac muzyki, rapowac i rysowac

9.masz jakieś hobby .?
hmm... rysowanie i rapowanie oraz pisanie roznych opowiadan, lubie tez architekture i podroze.

10.w jakim województwie mieszkasz .?
oh... w Polsce mieszkalam w kujawsko-pomorskim a teraz we Wloszech mieszkam w regionie Lazio.

11.kim chciał/a być w przyszłości .?
architekt lub projektant wnetrz...marzy mi sie raperka lub tancerka jednak to zostanie pewnie tylko pasja ;)

Poniewaz nominowano obydwa moje blogi odpowiedzi beda te same ;)

Blogi ktore nominuje:
http://drbiebeer.blogspot.it
http://dontstopbelieving99.blogspot.it/
http://live-your-destiny.blogspot.it
http://justinbieber-valentina-lovestory.blogspot.it/
http://you-only-love-once.blogspot.it

A oto pytania:
1.JB czy 1D?
2.Jakie masz hobby?
3.Od jak dawna piszesz?
4.Prowadzisz jednego bloga? Jak nie to podaj linki ;)
5.Jaki masz style?
6.Ulubiony rodziaj filmow?
7.Ulubione ksiazki? Lub rodzaj?
8.Ulubiony rodzaj kuchni?
9.Co sadzisz o moich dwoch blogach?
10.Ulubiony kolor?

Rozdzial 49 ''-Justin tez przyjechal...''

Mojego brata? Tak...To moj brat!Podnioslam sie szybko i pociagnelam go za reke na korytarz.
-Co ty tu do cholery robisz?-zapytalam nie pewnie.Milosz mial dziwna mine,byl smutny i mozna bylo wyczuc ze chcial mi cos przekazac.
-Karli tak mi przykro.-zlapal mnie za ramiona.Spojrzlam na niego jak na debila bo nie wiedzialam co mial na mysli.
-O czym ty pieprzysz?
-Holly nie zyje...-szepnal a po jego policzkach zaczely sciekac lzy.Zlapalam sie dlonia za buzie i moje oczy tez zrobili sie szklane.
-Zartujesz,prawda?-nie otrzymalam odpowiedzi.-Powiedz ze zartujesz!!-krzyknelam i skulilam sie pod sciana.-Powiedz!!-przez moje krzyki wszyscy z pokoju wyszli zeby zobaczyc co sie dzieje.-Nie gapcie sie tak! Zadnej sesji nie bedzie! Jade do Stratford!-krzyknelam wsciekala wbiegajac z budynku.Pojechalam do domu.Chcialam bardzo przytulic sie do RiRi i wyplakac.
-Karli?!-uslyszlam glos przyjaciolki ze schodow.Szlochajac,oparta plecami o drzwi zjechalam do pozycji siedzacej.Nie mialam sily dalej isc.Rozplakalam sie calkowicie obejmujac nogi rekoma.-Boze kochanie co sie stalo?!-przyjaciolka juz po chwili mnie do siebie tulila siedzac ze mna na podlodze.
-Heeeeej....Co sie tu dzieje?-pojawil sie tez Chris ktory usiadl z drugiej strony tulac nas obie.Czulam sie u nich bezpieczna i kochana.Byli ze mna w kazdej chwili i znosili moje humorki nic nie mowiac.Bylam im za to cholernie wdzieczna.
-Ho...Holly...O..Ona nie zyje.-mowilam szlochajac.
-Chcesz tam jechac?-zapytal Chris spogladajac na RiRi a ja przytaknelam glowa.-W takim razie polecisz tam ze mna.-usmiechnal sie smutno.
-A ty?-podnioslam wzrok na przyjaciolke a ona jeszcze bardziej posmutniala.
-Przykro mi kochanie ale musze pracowac...-poglaskala mnie po policzku i pocalowala w glowe.
-Idz sie pakowac...Wylecimy jeszcze dzis.-dodal Chris a mnie automatycznie nie bylo.Wyciagnelam walizke i zaczelam do niej wrzucac wszystkie moje ulubione ciuchy.Po chwili bylam juz gotowa wiec zeszlam na dol.
-Mamy lot za 3 godziny.Milosz zostaje z Ri.-powiedzial Chris stawiajac swoja walizke przy drzwiach.
-Na ile on tu zostaje?
-Wracam po jutrze.Chce sie jeszcze spotkac z Justinem.-powiedzial moj brat ktrego nie zauwazylam w salonie.
-Aha.-odpowiedzialam oschle.
-Malutka lec sie przebrac bo zaraz wyjezdzamy.-zrobilam co kazal mi Chris i zaraz bylam z powrotem w swoim pokoju.Wzielam uszykowane wczesniej ciuchy i zniknelam w lazience pod prysznicem.Musialam sie wykapac,potrzebowalam wody ktora by mnie odprezyla.Jednak tak nie bylo.Tym razem nie pomglo.Mialam za duzo zmartwien i problemow zeby takie zwykle kapanie sie zmylo je wszystkie.Zrezygnowana i umyta wyszlam owijajac sie szybko recznikiem.Dokladnie wytarlam cale cialo a pozniej wlosy.Zrobilam szybko make up i zalozylam na wysuszona glowe czapeke a pozniej sprawdzajac czy wszystko mam wyszlam z pokoju.Ris pobiegl zaraz za mna wiec wzielam go na rece i pocalowalam w glowke.
-Gotowa.-szepnelam poniewaz bardzo bolalo mnie gardlo.
-Mala? Zaspiewaj.-powiedziala zaniepokojona RiRi.
-Nie dam rady.-znow szeptalam.-Nie mam glosu.
-Pieknie...-powiedziala zrezygnowana.-Przyda ci sie odpoczynek od muzyki.Prosze cie odpoczywaj i nie spiewaj ani nie krzycz.-kiwalam glowa ze zrozumialam a do moich oczu sukcesywnie naplywali lzy.-Kochanie,nie placz.-przytulila mnie do siebie glaskajac po glowie.Po chwili ze schodow zszedl Chris.
-Gotowa?-spojrzal na mnie smutno a ja przytaknelam glowa.Poszlam pozegnac sie na ten dzien z Miloszem a RiRi przytulila sie do swojego chlopaka.Widzialam ze jej bylo ciezko sie z nim rozstawac bo nie dawno przeciez sie poklocili ale bylam jej wdzieczna ze pozwala mu jechac ze mna.
-My jedziemy.-mowienie sprawialo mi bol poniewaz czulam jakby w moim gardle sie cos palilo.
-Do zobaczenia w Stratford siostra.-usmiechnal sie na przymus.
-Nie usmiechaj sie przeciez wiem jak ci ciezko.-powiedzialam troche oschle i pozalowalam tego.Wiedzialam ile Holly znaczyla dla mojego brata.Bylo widac jak ja kocha.Przytulilam go poniewaz nie wiedzialam co innego moglam zrobic.Milosz w pierwszej chwili nie wiedzial jak odpowiedziec ale po chwili tez sie przelamal i objal mnie swoimi ramionami opierajac czolo o moja glowe.-Do zobaczenia...-pocalowalam go w policzek i sie obrucilam napiecie.
W samolocie wynajetym przez Browna siedzialam obok niego.Razem z nami lecieli tez Haylie, Logan i ochroniarze Chrisa.Lecielismy juz godzine a po moich polikach caly czas ciekly lzy.Myslalam o tym ze nawet nie mialam okazji wyjasnic sobie z Hol wszystkiego co lezalo nam na sercach.Opieralam glowe o ramie chlopaka Rihanny ktory wynajmowal nam internetowo pokuj w jednym z hoteli w Stratford.Nie moglam pomieszkac u rodzicow.A przeciez u Justina tez to bylo nie mozliwe.Myslalam o DJ ale sie balam tak samo jak Katnis...Tesknilam za ta dwojka jednak dalej balam sie co powiedza na to ze wyjechalam,ze nasze kontakty sie popsuly.Balam sie ze dalej maja mi to za zle.
-RiRi chce z toba porozmawiac...-Chris podtykal mi swoj telefon a ja nawet nie zauwazylam ze z kims rozmawial.Bylam tak bardzo zajeta swoimi rozmysleniami.Przetarlam lzy i usiadlam prosto biorac telefon.
-Hej...-szepnelam.
-Jak sie czujesz?-slychac bylo ze strasznie sie martwila.
-Jak wrak czlowieka...
-A jak gardelko?
-Caly czas boli.
-Rozmawialam juz z Chrisem ze jak bedziecie juz w hotelu to zadzoni po lekarza.Nie moze ci sie malutka nic stac.
-Rozumiem.
-Przespij sie skarbie.Kocham cie.-powiedziala smutno.
-Ja ciebie tez RiRi.Papa.-oddalam chlopakowi telefon i oparlam glowe o swoja poduszke ktora ze soba zabrlam,tak jak zawsze to robilam gdy gdzies dalej jechalam lub lecialam.W mojej glowie jednak nadal siedziala Holly,moj brat i Justin.Usiadlam w pozycji lotosu i zaczelam sie odprezac.Udawalo mi sie odsunac od siebie wszystkie zle mysli.Wyobrazalam sobie wode,slonce,piekna wyspe,fale i surfing.Tak strasznie chcialabym posurfowac.Kiedys jak bylam mala czesto wyjezdzalismy z rodzicami do Maroku zeby pozwiedzac jednak ja i moj brat wolelismy siedziec na plazy i bawic sie na falach.
-Mala...-poczulam szturchniecie w zebra wiec otworzylam oczy.-Jestesmy na miejscu.-oznajmil mi Chris podnoszac sie z swojego miejsca.Uczynilam to samo i po chwili przedzieralismy sie przez tlum fanow na lotnisku.Mialam okulary zeby zslonic zapuchniete oczy.Make up sie nie zmyzal poniewaz uzylam tylko nie zmywalnego tuszu.Jak sie okazalo hotel ktory wynajal moj przyjaciel byl najlepszym w calym miescie.Wystraszylam sie troche bo znajdowal sie niedalego domu Biebera.Dzielilam apartament z Haylie tak jak chcialam.Ostatnie czego potrzebowalam to samotnosc.Zostawilam swoje bagaze w pokoju i zeszlam na dol na kolacje.Wszyscy juz na mnie czekali wiec usiadlam na wolnym miejscu obok Chrisa i mojej stylistki i sie smutno usmiechnelam.Po chwili przyszedl kelner z kartami jednak ja nie mialam ochoty wybierac wiec od razu zamowilam lasagne i cole.Nie mialam na nic innego ochoty i bylo bardzo prawdopodobne ze w ogole nie tkne jedzenia.
-Ty jestes Karolina?-uslyszalam za soba cieniutki glosik wiec sie odwrocilam i zobaczylam mala moze 7-letnia dziewczynke o zielonych oczach i brazowych wlosach.
-Tak...-szepnelam bo gardlo dalej bolalo.
-Moglabys mi dac autograf?-podsunela mi jakies czasopismo z moim zdjeciem na okladce i jakis mazak.Podpisalam i sie usmiechnelam najladniej jak moglam w tym humorze.
-Moglabym zobaczyc?-pokazalam na gazetke a dziewczynka pokiwala glowa.Otworzylam na stronie z artykulem i czytalam w myslach. "Karolina Lisowska jak nam wiadomo rozstala sie jakis czas temu z Justinem Bieberem.Wszyscy myslelismy ze sie przyjaznia i prawodopodobnie tak bylo jednak gdy byli w Polsce aby odwiedzic chora przyjaciolke Karoliny bardzo sie poklocili.Nikt nie wie z jakich powodow ale wydawala sie to bardzo powazna klotnia poniewaz po powrocie para gwiazd nie rozmawia wiecej ze soba.Bieber caly czas probuje sie skontkatowac z swoja byla dziewczyna ale bez skutkow.Jak sie jeszcze okazuje mloda kobietka pali! Widziano ja z papierosem kilka razy! Mamy nadzieje ze to chwilowe zalamanie i Karolina zuci palenie.". Wkurzylam sie ze napisali o mojej klotni z Biebsem.Oddalam czasopismo dziewczynce i porozmawialam z nia chwile poniewaz okazala sie moja fanka.Od razu na moim serduszku zrobilo sie cieplej wiec gdy dziewczynka musiala juz wrocic do rodzicow pocalowalam ja w policzek i monco przytulilam.Po zjedzeniu poslilku w totalnej ciszy wszyscy wrocilismy do apartamentow.Rzucilam sie na lozko jednak po chwili uslyszalam pukanie.Przyznaje ze nie chetnie wstalam z lozka i poszlam otworzyc poniewaz Haylie brala prysznic.W drzwiach zobaczylam Browna z jakims gosciem.Jak sie domyslilam byl to lekarz.
-Dobry wieczor.-powiedzial mezczyzna.
-Czy taki dobry to ja nie wiem...-mruknelam wpuszczajac ich do srodka.Przeszlismy do salonu gdzie doktor kazal mi usiasc i otworzyc szeroko usta.Robilam co kazal bo chcialam aby jak najszybciej sobie poszli.
-Przeziebilas struny glosowe.-powiedzial chowajac lampeczke do torby.
-To cos powaznego?-zapytal Chris.
-Moze sie z tego zrobic cos powaznego.-powiedzial spogladajac na mojego przyjaciela.-Nie mozesz teraz w ogole sie odzywac.Pisz na kartkach, na czym tylko chcesz ale nie mow ani slowa.Przepisze ci specjalne tabletki i powinno pomoc.-wyjal jakis notesik i zaczal bazgrac.Od razu sobie myslalam ze jak ja mam wyjasnic wszystkie sprawy nie mowiac? Zapowiadalo sie okropnie.Doktor wreczyl kawalek kartki Chrisowi widzac ze ja jestem w swoich oblokach.-Za trzy dni przyjde na kontrole.-powiedzial pewnie,wstajac.-Do zobaczenia.-spojrzal na mnie a ja juz mialam odpowiedziec ale w ostatnim momencie przypomnialam sobie ze nie moge sie odzywac wiec pomachalam.-Bardzo dobrze.-usmiechnal sie.
-Zobaczymy sie jutro rano.-Chris pocalowal mnie w glowe i obydwoje wyszli z apartamentu.Szybko pobieglam do pokoju po kartke i dlugopis aby zdazyc napisac wszystko Haylie.
-Mala gdzie jestes?-uslyszalam glos swojej stylistki wiec wybieglam z swojego pokoju z kartka w reku wreczajac ja kobiecie.Ta uwaznie ja przeczytala z lekkim rozbawieniem.-Masz sie w ogole nie odzywac przez 3 dni?-przytaknelam jej glowa.-To bedzie dla ciebie nie lada wyzwanie.-zasmiala sie.
-To nie jest smieszne.-upomnialam ja i zaraz skarcilam sie ze wydobylam z siebie glos.
-Wlasnie o tym mowie.-wytknela mi jezyk a ja zlapalam poduszke z sofy i rzucilam w juz odchodzaca Haylie.Ta sie tylko zasmiala i zniknela za drzwiami swojego pokoju.Ja tez postanowilam sie isc polozyc lecz najpierw zachaczylam o laziene aby zrobic wieczorny rytual a pozniej w pizamce polozylam sie do wielkiego lozka.
-Karolina! Wstawaj! Juz 10.00!!- z krainy snow wyrwal mnie glos Chrisa.Zeszlam szybciutko z lozka i wzielam do reki notatnik z dlugopisem. ''Daj mi 30 minut!'' napisalam na karteczce i wystawilam przed drzwi.-I ani minuty dluzej.-zasmial sie Brown a ja wywrocilam teatralnie oczami.Przebralam sie w mgnieniu oka i zrobilam lekki make up. W 25 minutach bylam juz gotowa do wyjscia.Dumna z swojego przed czasowego wyszykowania sie wyszlam z pokoju.Pomachalam do wszystkich zebranych i zalozylam ciemne okulary na nos.Zeszlismy na recepcje a pozniej przeszlismy na sniadanie.-Justin tez przyjechal...-wszyscy juz jedlismy.Na wiadomosc Chrisa automatycznie znieruchomialam.''Jest tu?" napisalam na telefonie podsuwajac go przyjacielowi.-Jest u siebie w domu.
-Kenny mowil ze bedzie chcial dzisiaj sie z toba spotkac.-dodal Logan.Ja pokrecilam przeczaco glowa. ''Nie chce sie z nim widywac.''. Pisalam na telefonie pokazujac Brownowi a ten czytal na glos tak aby wszyscy mogli znac moje zdanie.
-Nie sadzisz ze wartobyloby dac mu przynajmniej piec minut rozmowy?-zapytala Haylie spogladajac smutno w moja strone.-Zobaczycie sie na pewno na pogrzebie...
-Ona nie chce miec juz z nim nic wspolnego.-przeczytal Chris.Po chwili do naszego stolika podeszla osoba z ktora tak bardzo balam sie spotkac...Jak ja mialam sie wytlumaczyc? Wiedzialam ze nie zrozumie.Musialam jednak stawic temu czolo.Wstalam od stolu i stanelam przed ta osoba....
___________________________________________________________
Znow koncze rozdzial z wielka nie wiadomo ^^ Jak myslicie kto to bedzie? Justin? Nic wam nie powiem :P Piszcie jak najwiecej komow i odwiedzajcie tez mojego nowego bloga ;) Epic evil love.
We wtorek mam ostatnia powazna poprawe wiec mam nadzieje ze uda mi sie ja zaliczyc :D Trzymajcie za mnie kciuki ;*
Powodzenia takze dla was we wszystkich egzaminach i poprawach ;)
Pozdrowionka :*
-Patrys