Wiec od razu przejde do rzeczy...
Przez nastepny miesiac dokladnie do 12-ego sierpnia nie bede miala internetu.
Poniewaz jutro o 9:30 mam samolot do Polski a nie zabieram laptopa niestety nie bedzie tak czesto rozdzialow.No wlasnie tak czesto.Przez ostatni tydzien siedzialam caly czas przed laptopem piszac rozdzialy do przodu.Nie martwcie sie bo juz mam ustalone z moim kuzynem ze pozyczy mi kapa zebym cos wam dodala.Od razu mowie ze bede dodawac raz na tydzien. Przewiduje iz rozdzialy beda pojawialy sie w czwartki lub piatki ale nie jestem co do tego jeszcze pewna.
Bardzo was przepraszam ale naprawe nie bede miala jak pisac czesciej. Obiecuje ze na nieskonczonosc procent jeden na tydzien bedzie.
Mam nadzieje ze nie jestescie na mnie zli bo naprawde sie staralam zeby pisac do przodu i zeby nie musiec zawieszac bloga az na miesiac.
Przepraszam was bardzo ale tez jestem czlowiekiem i potrzebuje przerwy.
Mam nadzieje ze mnie zrozumiecie i przez moj wyjazd nie opuscicie mojego bloga i mnie.
Jest to naprawde dla mnie wazne bo strasznie was pokochalam <3
Wiec tak... Nastepny rozdzial zgodnie z moimi przewidywaniami pojawi sie...18-ego lub 19-ego.Na pewno jeszcze w tym tugodniu.
Zycze wam udanego czasu ;) Mam nadzieje ze rozdzialy sie spodobaja bo byly pisane naprawde pod wielka presja. Staralam sie naprawde ;) Obiecuje ze po tym miesiacu wroce odnowiona z wieloma nowymi pomyslami i wena. :D Potrzebuje chwili przerwy ale rozdzialy dla was juz czekaja ;)
Koooooooooooocham Was <3
Przykor mi okropnie ze nie bede mogla pisac :'c
-Patrys
poniedziałek, 15 lipca 2013
Rozdzial 60 "-Idzcie do domu, prosze."
Weszlam do kuchni z usmiechem na twarzy widzac Rihanne z Chrisem robiacych cos do jedzenia od razu sie usmiechnelam.Bylam strasznie glodna a widziec ta dwojke w kuchni,przytulajacych sie,calujacych stwierdzilam ze to naprawde slodki i nie spotykany widok.Usiadlam na jednym z krzesel przy blacie i przygladalam sie ich poczynania.
-Czy jak wy sie pieprzycie to wasze jeki musi byc slyszec az nad basenem?-w pewnym momencie Brown zadal jedno ze swoich jakze ciekawych pytan i przyjemnosc z ogladania ich poczynan,prysla.
-Yhm...-zakrztusilam sie pitym wlasnie napojem co rozbawilo tylko mezczyzne.-To ze krzycze jego imie to oznacza jak bardzo mi dobrze.-wytknelam mu jezyk.-Hmm...Ale zastanawiajace jest to ze waszch jekow nigdy nie slychac.-zasmialam sie trzepiac uroczo rzesami pokazujac to na RiRi to na Chrisa.Twarz chlopaka mojej przyjaciolki byla bezcenna.Mialam ochote wybuchnac smiechem jednak sie powstrzymalam.
-A tak w ogole to jaki jest?-zapytala Rihanna przerywajac cisze.
-Skoro zmotnowalem dziecko za pierwszym razem a moja kobieta za kazdym razem glosno krzyczy musze byc swietny.-do kuchni wszedl rozczochrany Bieber w samych dresowych spodniach.
-Dobra koniec tego.-zasmialam sie wstajac do lodowki.Justin skradl mi po drodze buziaka a piosenkakra krojaca jakies wazywa usmiechnela sie uroczo.Chris nadal mial powazna mine i widac bylo jaki byl zly.Wzielam sobie jakis jogurt do picia i usiadlam na kolanach siedzacego juz Biebera.-Co dzis na obiad?-zapytalam podpierajac sie lokciami o blat.
-Kurczak.-usmiechnela sie moja przyjaciolka.Spojrzalam na jej chlopaka i mialam lekkie wyrzuty sumiania.
-Chris...-nic.-Chriiiiiss...-nadal nic.-Chris'iak!-krzyknelam jednak nadal nic.-Spojrzysz na mnie?
-Nie.-syknal zly.
-No przepraszam cie...-wstalam podchodzac do niego i przytulilam za szyje.-Wiesz ze nie mialam tego na mysli.-pocalowalam go w policzek a on sie lekko usmiechnal jednak zaraz przywrocil powazna maske.-Widzialam!-zasmialam sie pokazujac palcem.-Mam cie!-usmiechnelam sie.
-Jestes zbyt slodka zeby sie na ciebie gniewac.-zasmial sie przytulajac mnie i podnoszac do gory.
-Myslalam ze juz na prawde sie obraziles!-uderzylam do mocno w ramie a pozniej znow wrocilam na kolana Justina ktory podkradal pokrojone marchewki Rihannie.
-To jakie plany na dzis,zakochance?-zapytala piosenkarka.
-Hmm...-spojrzalam pytajaco na Justina.
-Bedziemy sie caly dzien pieprzyc tak zebycie slyszeli..-zasmial sie a ja wywrocilam oczami wracajac wzrokiem na rozbawiona kobiete.
-Mozesz pomazyc kochanie...-zeszlam z jego kolan by wyrzucic buteleczke po jogurcie.Moj nazeczony westchnal sztucznie a ja sie zasmialam pod nosem.-A wy?-odworcilam sie patrzac na Rihanne i jej chlopaka.Spogladajac po sobie wzruszyli ramionami.-A co myslicie o tym zeby powylegiwac sie na basenie.-wskazalam kciukiem w strone wyjscia na taras.
-Czemu nie.-usmiechnela sie RiRi.
-Niedlugo bede miala wielki brzuch i juz nie bede paradowac w bikini.-poglaskalam sie po brzuchu a Chirs z Rihanna wybuchneli smiechem wiec od razu podnioslam na nich wzrok.Nie smieli sie ze mnie tylko z miny Biebera ktory mial wytrzeszczone oczy.
-Jak to juz nie bedziesz chodzic w bikini?-zapytal oburzony moja wypowiedzia co rowzniez mnie rozbawilo.
-No normalnie...Bede gruba.-wytknelam mu jezyk a ona podchodzac do mnie prychnal zabawnie.
-Dla mnie zawsze bedziesz najseksowniejsza kobieta na ziemi.-szepnal mi do ucha obejmojac czule a ja zachichotalam.
-Nie licz ze zmienie zdanie.-powiedzialam normalnym glosem i odepchnelam go lekko od siebie tak zebysmy mogli popatrzec sobie w oczy.
-No weeeezzz...-jeknal a ja wybuchlam smiechem.Czasami zachowywal sie jak 5-latek ktoremu nie chciano dac upragnionego lizaka.
-A bedziesz chcial mnie ogladac taka z wielkim brzuchem?-spojrzalam wymownie.
-Taak?-powiedzial jakby to byla najoczywistrza rzecz na swiecie.-Ja...-pokazal na siebie.-Zawsze chce i bede chcial cie ogladac...-cmoknal moje usta tak delikatnie i czule ze az moje cialo przeszly dreszcze.
-Mhmm...-przytaknelam mu patrzac na jego pelne,piekne usta i usmiechnelam sie przygryzajac warge.
-Czy wy kobiety to nie mozecie uwierzyc ze w ciazy wygladacie tak slicznie?-zapytal dalej ciagnac temat kiedy juz siedzialam mu na kolanach.
-Nie.-zasmialam sie razem z moja przyjaciolka.
-Nie bo jestesmy wtedy takie wielkie.-wytknelam mu jezyk.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet.-mruknal calujac mnie w lopatke.
-Ej stary...-zasmial sie Chris.-A co ty masz na plecach?
-Yyy...-spojrzal na niego pytajaco a ja sie zawstydzilam.Wiedzialam dokladnie co jest na jego plecach.A mianowicie slady po moich paznokciach.
-Nie no...-zasmial sie Brown na mnie patrzac.
-Wiec ktos mi wytlumaczy co mam na plachac?-spojrzal jak glupek na kazdego z nas.
-Yhm...No bo...Jakby to...-zaczelam sie jakac.
-Po porstu Karli podczas sex'u wbijala ci paznokcie w plecy.-wytlumaczyla lekko rozbawiona Rihanna a ja poslalam jej karcace spojrzenie.
-To ja moze sie zmyje...-szepnelam i szybko chcialam wyjsc z kuchni jednak gdy juz bylam prawie za drzwiami Justin zlapal mnie w pasie i mocno przytulil.
-Kochanie...Nic sie nie stalo a szczerze to...To wbijanie paznokci bylo strasznie podniecajace.-wyszeptal mi do ucha a potem przygryzl jego plat.Ja jednak nadal czulam sie lekko upokozona i nie potrafilam spojrzec mu w oczy.Schowalam twarz w dlonie i tak stalismy,wiedzialam ze Justin sie lekko usmiecha.
-Jestes slodka jak sie wstrydzisz.
-Odwal sie...-zasmialam sie i wydostajac sie z jego uscisku pobieglam do pokoju. Lezalam na lozku i rozmyslalam o wszystkim i niczym.Chichotalam sama z siebie nie wiadomo dlaczego.Gdy juz sie uspokoilam wstalam przebrac sie w stroj kapielowy.Wybieralam chyba z 10 minut ktory ubiore az w koncy wzielam pierwszy lepszy z szuflady.Okazal sie naprawde ciekawy.Usmiechnelam sie do odbicia w duzym lustrze i stanelam bokieiem.Poglaskalam sie po brzuchu i stwierdzilam ze nie widac jeszcze tej ciazy.Szczerze to juz nie moglam sie doczekac jak bede miala ten brzuszek.Jednak w srodku zyla obawa ze Justin mnie zostawi.Z moich rozmyslen wyrwal mnie wchodzacy do pokoju chlopak.Od razu odwrocilam sie w jego strone i usmiechnelam niesmialo.Stanal wkladajac rece do kieszeni dresow tak zeby kciuki wystawaly i poslal mi ten sam usmiech co ja jemu.
-Slicznie wygladasz...-spojrzal na mnie spod tychs swoich gestych rzes a ja myslalam ze serce mi wywali.Uwielbialam gdy tak na mnie patrzyl.
-Nie prawda.-pokrecilam glowa zazucajac na siebie cieniutki szlafroczek.
-Oj,prawda,prawda.-podszedl do mnie i mierzac mnie wzrokiem od gory do dolu objal obiema rekoma tuz nad pupa.
-Cos slabo klamiesz kochanie...-zazucilam mu rece na szyje i sie zadziornie usmiechnelam.
-Tylko ze ja wcale nie klamie.-pocalowal najpierw moj nos a pozniej wpil sie w usta.Jego pocalunki byly delikatne i subtelne ale jednak pelne pozadania.
-Juz,juz sie tak nie napalaj.-zasmialam sie wysuwajac sie z jego objec.
-Jestes okropna!-zasmial sie klapiac mnie w tylek a pozniej zlapal za reke i pociagnal do wyjscia.
-Ktos musi.-zachichotalam.Na tarasie RiRi z Chrisem sie namietnie calowali przy basenie a moj nazeczony od razu wpadl na swietny pomysl.Podeszlismy na palcach,tak zeby nas nie slyszeli i kiedy juz bylismy blisko popchnelismy ich do wody.Oboje zwijalismy sie ze smiechu a dwojka w basenie mrozila nas wzrokiem.Barbadoska wyszla ''zla'' i szybko sie do mnie przytulila tak ze ja tez bylam mokra.-Rihanna!!-pisnelam zszokowana a Brown pod pretekstem pomocy wyciagnal do Justina reke i wciagnal go do basenu.
-Karma to skuka...-zasmiala sie moja przyjaciolka wzruszajac niewinnie ramionami.Poslalam jej zabojcze spojrzenie a ta przeslala mi buziaka.Chris widzac ze jego dziewczyna chce sie polozyc na lezaku szybko wyskoczyl z wody biorac ja na rece wskoczyl z powrotem do basenu.Zasmialam sie mimo wolnie bo wygladali jak dwojka nastolatkow.Bieber caly mokry delikatnie mnie przytulil od tylu patrzac na naszych przyjaciol.Wtulilam sie w niego mimo ze w porownaniu do mojego ciala byl chlodny i patrzylam lekko smutno na dwojke chlapiaca sie w wodzie.
-Czemu jestes smutna?
-Zazdroszcze im tej bestroskosci i olewania wszystkiego...-szepnelam.
-Kochanie...-pocalowal mnie w policzek.-Ciezko ci przywyknac do mysli ze musimy tak szybko dorosnac?-nie potrafilam mu odpowiedziec bo wiedzialam ze wybuchne placzem wiec przytaknelam tylko glowa a on mnie sobie odworocil i gladzac moje plecy mocno przytulil zamykajac w objeciach.-Damy rade...-wyszeptal czule a ja mu uwierzylam.Wiedzialam ze mowil prawde.
-Kocham cie,Justin...
-Ja ciebie tez slonce.-zlapal moja twarz w obie rece i zlozyl jeden delikatny calus.
-Hej!-uslyszelismy krzyk Chrisa wiec odrazu sie odwrocilismy w ich stone.Mezczyzna pokazywal na helikopter latajacym nad posesja.Poczulam jak miesnie Biebsa sie napinaja a jego szczeki sie zaciskaja.
-Kotek...Spokojnie.-szepnelam mu na ucho.
-Idzcie do domu, prosze.-chlopcy spojrzeli na mnie i na Rihanne.Widzac furie w ich oczach,zakrylysmy sie recznikami i wrocilysmy do salonu.Obserwojac przez okno cala akcje,Justin z Chrisem po porstu pokazali w stroche kamer i aparatow srodkowe palce wytykajac jezyki.Zasmialysmy sie lekko a gdy juz skonczyli swoj pokaz,zamykajac szczelnie drzwi tarasowe przytulili sie do nas.
-Glupki...-powiedzialam na polsmiechu calujac mojego nazeczonego w dolna warge.
-Ale za to wasze.-Brown wyszczerzyl sie patrzac na JB z ktorym przybili sobie zolwika.Reszte dnia spedzilismy na graniu w karty,ogladaniu filmow i jedzenia fastfood'ow.Smialismy sie i wyglupialismy a cala trojka nie przypominala mi o ciazy wiec moglam chociaz na chwile poczuc sie jak normalna 17-nastolatka w gronie najblizszych.Bez zmartwien,bez wiekszych porblemow...To bylo wpsaniale uczucie jednak wole swoje codzienne zycie.Nie zamienilambym na takie bestorskie,rozrywkowe spedzanie czasu.Najwidoczniej juz doroslam....
____________________________________________
Taki tam lekki ten rozdzial...Cos mi sie nie za bardzo podoba ale tak musi byc :D
Napisze Wam pozniej wazna notke wiec prosze abyscie ja przeczytali. ;)
Kocham Was <3
-Patrys
-Czy jak wy sie pieprzycie to wasze jeki musi byc slyszec az nad basenem?-w pewnym momencie Brown zadal jedno ze swoich jakze ciekawych pytan i przyjemnosc z ogladania ich poczynan,prysla.
-Yhm...-zakrztusilam sie pitym wlasnie napojem co rozbawilo tylko mezczyzne.-To ze krzycze jego imie to oznacza jak bardzo mi dobrze.-wytknelam mu jezyk.-Hmm...Ale zastanawiajace jest to ze waszch jekow nigdy nie slychac.-zasmialam sie trzepiac uroczo rzesami pokazujac to na RiRi to na Chrisa.Twarz chlopaka mojej przyjaciolki byla bezcenna.Mialam ochote wybuchnac smiechem jednak sie powstrzymalam.
-A tak w ogole to jaki jest?-zapytala Rihanna przerywajac cisze.
-Skoro zmotnowalem dziecko za pierwszym razem a moja kobieta za kazdym razem glosno krzyczy musze byc swietny.-do kuchni wszedl rozczochrany Bieber w samych dresowych spodniach.
-Dobra koniec tego.-zasmialam sie wstajac do lodowki.Justin skradl mi po drodze buziaka a piosenkakra krojaca jakies wazywa usmiechnela sie uroczo.Chris nadal mial powazna mine i widac bylo jaki byl zly.Wzielam sobie jakis jogurt do picia i usiadlam na kolanach siedzacego juz Biebera.-Co dzis na obiad?-zapytalam podpierajac sie lokciami o blat.
-Kurczak.-usmiechnela sie moja przyjaciolka.Spojrzalam na jej chlopaka i mialam lekkie wyrzuty sumiania.
-Chris...-nic.-Chriiiiiss...-nadal nic.-Chris'iak!-krzyknelam jednak nadal nic.-Spojrzysz na mnie?
-Nie.-syknal zly.
-No przepraszam cie...-wstalam podchodzac do niego i przytulilam za szyje.-Wiesz ze nie mialam tego na mysli.-pocalowalam go w policzek a on sie lekko usmiechnal jednak zaraz przywrocil powazna maske.-Widzialam!-zasmialam sie pokazujac palcem.-Mam cie!-usmiechnelam sie.
-Jestes zbyt slodka zeby sie na ciebie gniewac.-zasmial sie przytulajac mnie i podnoszac do gory.
-Myslalam ze juz na prawde sie obraziles!-uderzylam do mocno w ramie a pozniej znow wrocilam na kolana Justina ktory podkradal pokrojone marchewki Rihannie.
-To jakie plany na dzis,zakochance?-zapytala piosenkarka.
-Hmm...-spojrzalam pytajaco na Justina.
-Bedziemy sie caly dzien pieprzyc tak zebycie slyszeli..-zasmial sie a ja wywrocilam oczami wracajac wzrokiem na rozbawiona kobiete.
-Mozesz pomazyc kochanie...-zeszlam z jego kolan by wyrzucic buteleczke po jogurcie.Moj nazeczony westchnal sztucznie a ja sie zasmialam pod nosem.-A wy?-odworcilam sie patrzac na Rihanne i jej chlopaka.Spogladajac po sobie wzruszyli ramionami.-A co myslicie o tym zeby powylegiwac sie na basenie.-wskazalam kciukiem w strone wyjscia na taras.
-Czemu nie.-usmiechnela sie RiRi.
-Niedlugo bede miala wielki brzuch i juz nie bede paradowac w bikini.-poglaskalam sie po brzuchu a Chirs z Rihanna wybuchneli smiechem wiec od razu podnioslam na nich wzrok.Nie smieli sie ze mnie tylko z miny Biebera ktory mial wytrzeszczone oczy.
-Jak to juz nie bedziesz chodzic w bikini?-zapytal oburzony moja wypowiedzia co rowzniez mnie rozbawilo.
-No normalnie...Bede gruba.-wytknelam mu jezyk a ona podchodzac do mnie prychnal zabawnie.
-Dla mnie zawsze bedziesz najseksowniejsza kobieta na ziemi.-szepnal mi do ucha obejmojac czule a ja zachichotalam.
-Nie licz ze zmienie zdanie.-powiedzialam normalnym glosem i odepchnelam go lekko od siebie tak zebysmy mogli popatrzec sobie w oczy.
-No weeeezzz...-jeknal a ja wybuchlam smiechem.Czasami zachowywal sie jak 5-latek ktoremu nie chciano dac upragnionego lizaka.
-A bedziesz chcial mnie ogladac taka z wielkim brzuchem?-spojrzalam wymownie.
-Taak?-powiedzial jakby to byla najoczywistrza rzecz na swiecie.-Ja...-pokazal na siebie.-Zawsze chce i bede chcial cie ogladac...-cmoknal moje usta tak delikatnie i czule ze az moje cialo przeszly dreszcze.
-Mhmm...-przytaknelam mu patrzac na jego pelne,piekne usta i usmiechnelam sie przygryzajac warge.
-Czy wy kobiety to nie mozecie uwierzyc ze w ciazy wygladacie tak slicznie?-zapytal dalej ciagnac temat kiedy juz siedzialam mu na kolanach.
-Nie.-zasmialam sie razem z moja przyjaciolka.
-Nie bo jestesmy wtedy takie wielkie.-wytknelam mu jezyk.
-Nigdy nie zrozumiem kobiet.-mruknal calujac mnie w lopatke.
-Ej stary...-zasmial sie Chris.-A co ty masz na plecach?
-Yyy...-spojrzal na niego pytajaco a ja sie zawstydzilam.Wiedzialam dokladnie co jest na jego plecach.A mianowicie slady po moich paznokciach.
-Nie no...-zasmial sie Brown na mnie patrzac.
-Wiec ktos mi wytlumaczy co mam na plachac?-spojrzal jak glupek na kazdego z nas.
-Yhm...No bo...Jakby to...-zaczelam sie jakac.
-Po porstu Karli podczas sex'u wbijala ci paznokcie w plecy.-wytlumaczyla lekko rozbawiona Rihanna a ja poslalam jej karcace spojrzenie.
-To ja moze sie zmyje...-szepnelam i szybko chcialam wyjsc z kuchni jednak gdy juz bylam prawie za drzwiami Justin zlapal mnie w pasie i mocno przytulil.
-Kochanie...Nic sie nie stalo a szczerze to...To wbijanie paznokci bylo strasznie podniecajace.-wyszeptal mi do ucha a potem przygryzl jego plat.Ja jednak nadal czulam sie lekko upokozona i nie potrafilam spojrzec mu w oczy.Schowalam twarz w dlonie i tak stalismy,wiedzialam ze Justin sie lekko usmiecha.
-Jestes slodka jak sie wstrydzisz.
-Odwal sie...-zasmialam sie i wydostajac sie z jego uscisku pobieglam do pokoju. Lezalam na lozku i rozmyslalam o wszystkim i niczym.Chichotalam sama z siebie nie wiadomo dlaczego.Gdy juz sie uspokoilam wstalam przebrac sie w stroj kapielowy.Wybieralam chyba z 10 minut ktory ubiore az w koncy wzielam pierwszy lepszy z szuflady.Okazal sie naprawde ciekawy.Usmiechnelam sie do odbicia w duzym lustrze i stanelam bokieiem.Poglaskalam sie po brzuchu i stwierdzilam ze nie widac jeszcze tej ciazy.Szczerze to juz nie moglam sie doczekac jak bede miala ten brzuszek.Jednak w srodku zyla obawa ze Justin mnie zostawi.Z moich rozmyslen wyrwal mnie wchodzacy do pokoju chlopak.Od razu odwrocilam sie w jego strone i usmiechnelam niesmialo.Stanal wkladajac rece do kieszeni dresow tak zeby kciuki wystawaly i poslal mi ten sam usmiech co ja jemu.
-Slicznie wygladasz...-spojrzal na mnie spod tychs swoich gestych rzes a ja myslalam ze serce mi wywali.Uwielbialam gdy tak na mnie patrzyl.
-Nie prawda.-pokrecilam glowa zazucajac na siebie cieniutki szlafroczek.
-Oj,prawda,prawda.-podszedl do mnie i mierzac mnie wzrokiem od gory do dolu objal obiema rekoma tuz nad pupa.
-Cos slabo klamiesz kochanie...-zazucilam mu rece na szyje i sie zadziornie usmiechnelam.
-Tylko ze ja wcale nie klamie.-pocalowal najpierw moj nos a pozniej wpil sie w usta.Jego pocalunki byly delikatne i subtelne ale jednak pelne pozadania.
-Juz,juz sie tak nie napalaj.-zasmialam sie wysuwajac sie z jego objec.
-Jestes okropna!-zasmial sie klapiac mnie w tylek a pozniej zlapal za reke i pociagnal do wyjscia.
-Ktos musi.-zachichotalam.Na tarasie RiRi z Chrisem sie namietnie calowali przy basenie a moj nazeczony od razu wpadl na swietny pomysl.Podeszlismy na palcach,tak zeby nas nie slyszeli i kiedy juz bylismy blisko popchnelismy ich do wody.Oboje zwijalismy sie ze smiechu a dwojka w basenie mrozila nas wzrokiem.Barbadoska wyszla ''zla'' i szybko sie do mnie przytulila tak ze ja tez bylam mokra.-Rihanna!!-pisnelam zszokowana a Brown pod pretekstem pomocy wyciagnal do Justina reke i wciagnal go do basenu.
-Karma to skuka...-zasmiala sie moja przyjaciolka wzruszajac niewinnie ramionami.Poslalam jej zabojcze spojrzenie a ta przeslala mi buziaka.Chris widzac ze jego dziewczyna chce sie polozyc na lezaku szybko wyskoczyl z wody biorac ja na rece wskoczyl z powrotem do basenu.Zasmialam sie mimo wolnie bo wygladali jak dwojka nastolatkow.Bieber caly mokry delikatnie mnie przytulil od tylu patrzac na naszych przyjaciol.Wtulilam sie w niego mimo ze w porownaniu do mojego ciala byl chlodny i patrzylam lekko smutno na dwojke chlapiaca sie w wodzie.
-Czemu jestes smutna?
-Zazdroszcze im tej bestroskosci i olewania wszystkiego...-szepnelam.
-Kochanie...-pocalowal mnie w policzek.-Ciezko ci przywyknac do mysli ze musimy tak szybko dorosnac?-nie potrafilam mu odpowiedziec bo wiedzialam ze wybuchne placzem wiec przytaknelam tylko glowa a on mnie sobie odworocil i gladzac moje plecy mocno przytulil zamykajac w objeciach.-Damy rade...-wyszeptal czule a ja mu uwierzylam.Wiedzialam ze mowil prawde.
-Kocham cie,Justin...
-Ja ciebie tez slonce.-zlapal moja twarz w obie rece i zlozyl jeden delikatny calus.
-Hej!-uslyszelismy krzyk Chrisa wiec odrazu sie odwrocilismy w ich stone.Mezczyzna pokazywal na helikopter latajacym nad posesja.Poczulam jak miesnie Biebsa sie napinaja a jego szczeki sie zaciskaja.
-Kotek...Spokojnie.-szepnelam mu na ucho.
-Idzcie do domu, prosze.-chlopcy spojrzeli na mnie i na Rihanne.Widzac furie w ich oczach,zakrylysmy sie recznikami i wrocilysmy do salonu.Obserwojac przez okno cala akcje,Justin z Chrisem po porstu pokazali w stroche kamer i aparatow srodkowe palce wytykajac jezyki.Zasmialysmy sie lekko a gdy juz skonczyli swoj pokaz,zamykajac szczelnie drzwi tarasowe przytulili sie do nas.
-Glupki...-powiedzialam na polsmiechu calujac mojego nazeczonego w dolna warge.
-Ale za to wasze.-Brown wyszczerzyl sie patrzac na JB z ktorym przybili sobie zolwika.Reszte dnia spedzilismy na graniu w karty,ogladaniu filmow i jedzenia fastfood'ow.Smialismy sie i wyglupialismy a cala trojka nie przypominala mi o ciazy wiec moglam chociaz na chwile poczuc sie jak normalna 17-nastolatka w gronie najblizszych.Bez zmartwien,bez wiekszych porblemow...To bylo wpsaniale uczucie jednak wole swoje codzienne zycie.Nie zamienilambym na takie bestorskie,rozrywkowe spedzanie czasu.Najwidoczniej juz doroslam....
____________________________________________
Taki tam lekki ten rozdzial...Cos mi sie nie za bardzo podoba ale tak musi byc :D
Napisze Wam pozniej wazna notke wiec prosze abyscie ja przeczytali. ;)
Kocham Was <3
-Patrys
Subskrybuj:
Posty (Atom)