środa, 30 października 2013

Rozdzial 17

-O czyms nie wiem?-w jego oczach widze zdezorientowanie i pewnego rodzaju smutek.Wstaje nie pewnie patrzac na swoje buty i przelykam glosno sline.Podchodze do niego zakladajac rece na zebrach.
-Dostalam propozycje pracy.-zakladam kosmyk wlosow za ucho.-Mam ulozyc choreografie do 'Step Up 2".-spogladam w jego oczy.
-Masz zamiar przyjac?-pyta z wyrzutem.
-Dostalam propozycje dzisiaj rano.-stwierdzam.-Nie podejmuje decyzji w godzine.-krece glowa.
-Nie mozesz odejsc...-mowi po chwili ciszy.
-A czy ja cos takiego powiedzialam?
-Nie mozesz.
-Justin,prosze cie!-wyrzucam rece w powietrze.
-Chodz.-lapie moj nadgarstek i ciagnie w strone wyjscia.Jestem zaskoczona jego zachowaniem.
-Gdzie idziemy?
-Do Scooter'a.-dodaje sucho.Bije w tym momencie od niego takie zimno i zal.Nie chcialam zeby to tak wszystko wygladalo.Nie tak to sobie wyobrazalam.Gdy dochodzimy do odpowiedniego pokoju chlopak otwiera drzwi bez pukania i pamietajac o manierach przepuszcza mnie jako pierwsza.Braun siedzi przy stole nad jakimis papierami.
-Ooo..-usmiecha sie lekko.-Co was sprowadza,dzieciaki?-pyta wciaz z serdecznym usmiechem.
-Moze ty mu wytlumaczysz,Cher?-Bieber staje obok mnie i patrzy wymownie.Milcze,czujac jego zlosc mam wrazenie jakbym byla przy Michael'u.-Nie? W takim razie ja to zrobie.-odwraca wzrok w strone swojego menager'a.-Chodzi o to ze dostala propozycje do filmu...-syczy zly.Ja nie rozumiem...Czy to naprawde go tak urazilo? Przeciez to tylko propozycja...Nie podjelam decyzji.
-To prawda?-Scoot przenosi na mnie wzrok. Patrzac ciagle w podloge przytakuje ruchem glowy.-W jakim?
-'Step Up 2'...-szepcze niesmialo.-Mialabym ulozyc w nim cala choreografie.
-To wpsaniala propozycja!-mowi uradowany? Tak...Chyba wlasnie taki.Podnosze zaskoczona wzrok i widze jak sie szeroko usmiecha.
-Nie moze wziac w tym udzialu...-Justin najwidoczniej po podziela entuzjazmu mezczyzny.
-To bylo jej marzeniem od kiedy byla taaaaaaaaaka malutka.-pokazuje wysokosc mniej wiecej metra.Moze troszke wiecej.Justin spoglada na mnie pytajaco a ja automatycznie odwracam swoj wzrok.-Chcesz przyjac?
-Nie wiem.-wzruszam ramionami.-Mam sie spotkac z rezyserem jutro o 15.00...-dodaje prostujac sie pewniej.-Nie myslalam nad tym jeszcze jakos powazniej...-krece glowa patrzac w oczy Scoota.
-Moze chcesz zebym byl przy tym?-pyta usmiechajac sie.
-Jesli chcesz.-wzruszam ramionami usmiechajac sie lekko.-U mnie w domu.
-Moge tez byc?-pyta Justin.
-Nie.-odpowiadam od razu wladczym glosem.Daje mu tym do zrozumienia ze zdania nie zmienie.Im nas mniej tym lepiej...Podobno.
-W takim razie przyjade troszke wczesniej.-Braun jest w szampanskim chumorze co mimowolnie wywoluje na mojej twarzy usmiech.Zawsze taki byl,pozytywnie nastawiony.
-Nie ma sprawy.-puszczam mu oczko i wychodze z pomieszczenia.Nie udalo ci sie,Bieber...Krece glowa z usmiechem i znow kieruje sie w strone sali tanecznej.Sa juz wszyscy,wlacznie Alfredo i Miley ktorzy siedza obok siebie pod sciana i ewidentnie filrtuja.Smieje sie podchodzac do tancerzy ktorzy wlasnie sie rozgrzewali.Ku mojemu wielkuemu zdzieiwniu Miley przez cala probe w ogole nie przeszkadzala.No tak...Byla bardziej zajeta Flores'em niz tym jak tanczymy.W polowie dopiero przyszedl Justin i dalo sie odczuc ze byl wkurzony.Tanczyl dobrze,naprawde bardzo dobrze.Szybko zalapal uklad i nie bylo wiekszego problemy z synchornizacja co mnie cieszylo.-Jak ci sie podobala choreografia?-pytam kladac sie na plecach przed Fredo i moja przyjaciolka.
-Swietna!-krzyczy entuzjastycznie.
-Do prawday? -pytam wymownie robiac jedna ze swoich klasycznych min.
-Jestescie swietni!-dalej zmysla a ja udaje ze mnie wkreca.
-Naprawde ci sie podobalo?-utrzymuje pytajaca mine.
-Oczywiscie.-usmiecha sie szeroko.
-Nie sciemniaj bo ze mna ci to sie nie uda.-krece glowa.-Wiem ze w ogole na nas nie patrzylas.
-Ugh...No przerpaaaaszam.-przeciaga przytulajac mnie mocno.
-Fredo.-patrze na chlopaka.-Ty tez jestes temu winny.-wskazuje ruchem brody na drziwczyne.
-Sory,sliczna.-posyla mi spojrzenie zbitego pieska.-Za dobrze mi sie z nia rozmawia.-zasmial sie lekko pokazujac palcem ciagle usmiechajaca sie Miley.
-To kiedy randka?-pytam rozbawiona widza jak oboje sie lekko rumienia.Coz...Rumiece u Flores'a bylo trudno dostrzec ale dalam jakos rade.
-Yyyyyy...-chlopak zaczal patrzec na wszystko byle nie na mnie ani na Cyrus.
-Cher mozemy na slowko?-dziewczyna posyla mi wsciekle spojrzenie wstajac energicznie.Jej wzrok mowi sam za siebie: 'zabije cie kiedys!'. Mimowolnie chichocze i wstaje za nia.-Zajmiesz sie do cholery wlasna dupa?-mowi niby z wyrzutem ale mimo wszystko sie usmiecha rozbawiona.Wiem ze nie mowi tego na powaznie.
-A coooo? Ty mi sie wpieprzasz w sprawy sercowe a ja nie moge?-wytykam jej jezyk czochrajac wlosy.
-Wiesz ze cie kocham, idiotko??-smieje sie przyciagajac mnie do siebie i mocno przytulajac.
-Wiem,wiem.-odwzajemniam szeroki usmiech.-Ale nie mysl ze udalo ci sie zmienic temat.-mowie tak samo slodkim glosem caly czas szeroko sie usmiechajac.
-To juz cie nie kocham.-mowi zabawnie i odsuwamy sie od siebie.
-Dobra,dobraaaaa...-groze jej placem.-Ja wiem swoje.-nadal rozbawienie nie schodzi mi z twarzy.Chichoczemy patrzac sobie w oczy i krecimy glowami.To wspaniale miec taka przyjaciolke jak ona. W jednym momencie czuje jak ktos lapie moj nadgarstek wiec automatycznie sie odwracam.
-Mozemy pogadac?-Bieber robi minke zbitego pieska a ja nadal lekko sie usmiechajac patrze w jego oczy.
-Pewnie.-kiwam ochoczo glowa.Pozwalam sie mu prowadzic do jednego z pokoi.Otwiera przede mna drzwi i pozwala wejsc pierwszej. Jestesmy w sali konferencyjnej.W sumie jednej z moich ulubionych.Siedam na pierszym lepszym fotelu i podkurczam nogi pod brode obejmujac je rekoma.
-Przyjmiesz ta prace?-chlopak siada na fotelu obok mnie odrwacajac go tak by patrzec mi prosto w twarz.
-Nie wiem.-wzruszam obojetnie ramionami.-Czemu ci tak na tym zalezy?
-Bo zalezy.-teraz kreci oczami byle tylko nie patrzec mi w oczy.
-To nie odpowiedz.
-Wrecz przeciwnie.-mowi lekko rozbawiony.
-To zapytam inaczej...Czemu zalezy ci zebym nie odeszla?-podnosze brwi a jego wkurzajacy mnie usmiszem znika z twarzy.
-To nie rozmowa na dzis...-kreci glowa patrzac na stol.
-To na kiedy,co?-wkurza mnie jego wymijanie i nie odpowiadanie.Lubie sie droczyc jednak kiedy trzeba pogadac wole powage.
-Powiem ci...kiedys.
-Pfff...-wywracam oczami.-Kiedys to moze mnie juz nie byc.-wzruszam ramionami.
-Zalezy mi,ok?-spoglada w moje oczy.-Jak na dzis musi ci wystarczyc.
-Odezwij sie jak dorosniesz do rozmowy.-schodze z fotele krecac glowa.Idac w strone drzwi nawet na niego nie zerkam.Wychodze z hukiem i wracam na sale po torbe.Kolejny powrot do domu ktory skonczy sie klotnia...Na mojej twarzy maluje sie gorycz i smutek.Gdy Team mnie widzi od razu ich spojrzenia kieruja sie na moja twarz.Chca cos powiedziec jednak ruchem reki pokazuje zeby zostawili ten temat jak na razie w spokoju.-Jutro nie ma proby.-zakladam torbe na ramie.-Macie calkowicie dzien wolny.Po jutrze widzimy sie o 9.00.-skinam w ich kierunku glowa.-Milego lenistwa kochani.-macham im reka i wychodze, widzac ze mojej przyjaciolki nie ma.Slysze slowa pozagnania od ludzi na sali i rozgladam sie po korytarzu.Wyciagam tlefon i wybieram numer Cyrus.Czekam az odbierze jednak wlacza mi sie sekreteraka.Super...Wchodze w wiadomosci i wysylam jej sms ze ide do domu a ona niech sie o mnie nie martwi.Wiem doskonale ze pewnie wyszla gdzies z Flores'em.Wzrdycham tylko i dzownie po taxi wchodzac do windy.
-Cher!-slysze swoje imie wiec podnosze od razu wzrok.-Czekaj!-zatrzymuje reka drzwi i usmiecham sie do siebie.Widze Bieber'a ktory z wielkim,szczerym usmiechem staje obok mnie.-Odwioze cie.-przyciska numer parteru i spoglada w moje oczy.
-Nie trzeba.-krece glowa.
-Bedziesz teraz oschla bo nie chcialem ci odpowiedziec na pytanie?-pyta z lekkim wyrzutem w glosie.
-Moze.-po raz kolejny tego dnia wzruszam ramionami.
-Moze w ramach przeprosin dasz sie gdzies wyciagnac?
-Moze dasz sobie spokuj?-wychodze od razu gdy drzwi sie rozsuwają.
-Heeeeejjjj...-przeciaga lapiac mnie za nadgarstek i przyciagla blizej swojego ciala.-Porozmawiaj wreszcie ze mna tak jak na poczatku.Strasznie sie zmienilas przez ostatnie pare tygodni.
-No i co?-mrożę oczy zakladajac rece na piersiach.-Wyjaśnijmy cos sobie.-mowie nie milym glosem.-Pracujemy razem.I.Na.Tym.K.O.N.I.E.C.-literuje spogladajac wrogo w jego oczy ktore teraz sa zdezorientowane i smutne.
-Co sie stalo?
-A ty nadal swoje...-wyrzucam rece w powietrze.Chce cos powiedziec,jednak sie powstrzumuje.Bo sama nie wiem co mam mu wytluamczyc.Podnosze dlonie na wysokosci glowy i spogladam przed siebie.Wypuszczam powietrze i odwracam sie od chlopaka wychodzac ze studia.
___________________________________________
Ooooohhh...A oni poraz kolejny sie nie dogadali :/ Ehh xD (Ja pierdziele jak ja dramatuzuje teraz xD) Nie martwcie sie ;) Mam cos w rekawie co moze wam sie z jednej strony spodobac a z drogiej nie ^^ To jak? Chciecie nn? Jest warunek...Chce widziec duzo komow. Postaram sie nawet dodac jak najszybciej...
Jutro Halloween! ^^ Kto swietuje?? Ja tak. Od rana ide do sql. Na obiad idziemy z moja paczka do kolezanki a na kolacje do nastepnej kol. ^^ Wiecorem idziemy na miasto i bedzie ''Cukierek albo psikus" xD Ogolnie mam zwale bo mamy po 14 lat a bawimy sie w takie cos. No ale co? Nie wolno nam? xD Raz do roku moza poudawac male dzieci :P
Jesli wy macie jakies plany na ten dzien piszcie w komach :P Jestem ciekawa waszych pomyslow :D
Jak sie podoba rozdzial? Wiem...Nic specjalnego :c Przepraszam.Przysiegam ze niedlugo bedzie ciekawiej :*
Love Ya!! <3
-Patrys