Szybko zjadłyśmy śniadanie i wybiegłyśmy z domu gdzie czekała na nas zamówiona taksówka.Rihanna była zdenerwowana i smutna a ja starałam się ją jakoś rozerwać głupimi kawałami i opowieściami ale nie udawało mi się.Dziewczyna patrzyła się nieobecnym wzrokiem przez okno i pogrążona w myślach miałam wrażenie że mnie wgl nie słyszy.
-Jesteśmy na miejscu...-mruknęła smutna.Przed budynkiem było pełno paparazzi i fanów.RiRi wzięła głęboki wdech i wyszła uśmiechając się.Byłam w podziwie jak szybko potrafiła przybierać różne twarze.Zrobiłam tak samo jak ona i wyszłam za nią.Szybko zniknęłyśmy w windzie machając do ludzi za szklaną ścianą hotelu.-Mam dość...-powiedziała smutnie.
-Musisz być silna...Pamiętaj...Jesteś sobą i nie musisz pokazywać się ciągle z uśmiechem...Jesteś człowiekiem i masz różne nastroje.-spojrzałam na nią czule i leciutko się uśmiechnęłam ona pokiwała głową na znak że rozumie i po chwili winda się otworzyła.
-Uf...-zamknęła oczy a po chwili je otworzyła i wyszłyśmy z windy.
-Dasz sobie radę...-szepnęłam do niej gdy otwierała drzwi.Weszłyśmy do apartamentu i w salonie nikogo nie zauważyłyśmy więc Rihanna od razu przeniosła się do sypialni gdzie miała rzeczy zobaczyła tam śpiącego Chrisa.
-Lepiej nawet jak nie będzie wiedział kiedy tu byłyśmy...-powiedziała szeptem a ja stałam jak wryta, w salonie na sofie spał Bieber.
-Co on tu robi??-pokazałam na młodszego chłopka cały czas się na niego patrząc.Wyglądał tak niewinnie jak spał...
-Nie mam zielonego pojęcia...-mruknęła zapinając walizkę.-I nie chcę tego wiedzieć.-złapała za kosmetyczkę i wyszłyśmy z sypialni.Cichutko ją zamknęłam i na paluszkach skierowałyśmy się do drzwi jednak starsza dziewczyna oglądając się za siebie torebką którą miała na ramieniu zrzuciła jakiś szklany wazon który rozbił się w drobny pył.
-Pięknie...-szepnęłam i po chwili z sypialni wyskoczył Chris a z sofy Justin prawie podskoczył.Oboje byli w samych spodniach dresowych,wyglądali zabawnie bo byli jeszcze zaspani i rozczochrani.
-Karo...-Bieber spojrzał na mnie z nadzieją w oczach.
-Kochanie...-Chris szybko podszedł do RiRi.-Co ty robisz??
-A nie widać?!-była bardzo wkurzona.
-Ale czemu??-Brown nie mógł nic pojąć,Rihanna stała wkurzona trzymając walizkę,Bieber mi się przyglądał a ja patrzyłam w ziemię przyglądając się rozsypanej wazie.
-Jesteś taki głupi czy takiego udajesz??
-Ja nie dam rady...Przeszperam...-szepnąłem do mojej koleżanki i wybiegłam z pomieszczenia.
-Ka...Czekaj!-dziewczyna dynamicznym krokiem poszła za mną z walizką.
-Karolina!-Bieber ją wyprzedził i wybiegł za mną.Dogonił mnie i łapiąc za nadgarstek przyciągnął do siebie przytulając.
-Zostaw!-odepchnęłam go od siebie.Byłam cała zapłakana i wściekła.-Jak mogłeś?Jak mogłeś tak postąpić??-syknęłam,RiRi stanęła za mną i nacisnęła przycisk przywołując windę.-A obiecywałeś...Mówiłeś że kochasz...I przy pierwszej lepszej okazji odwalasz takie numery?!
-Kochanie...
-Nie mów tak do mnie.-akcentowałam każde słowo.
-Słońce...-Rihanna zawołała mnie wchodząc do windy.
-Nie wiem jak mogłeś tak postąpić ale wiedz że ja nigdy bym cię tak nie zraniła.-odwróciłam się w stronę mojej koleżanki i weszłam do windy.Osunęłam się na ziemię dotykając plecami ściany i patrząc na Biebera.Znów płakałam a niewyobrażalny ból i cierpienie przeszywało moje serce ale i ciało.Patrzyłam przez łzy jak drzwi się zasuwają i myślałam nad tym jakby to było gdybym została wczoraj z nimi i nie proponowała wyjścia na spacer.
Droga powrotna do domu minęła szybko i w ciszy.Obydwie byłyśmy przybite i nie chciałyśmy słuchać nikogo.Wchodząc do mojego pokoju natknęłyśmy się na Miłosza.
-Rozgość się...Zaraz do ciebie przyjdę.-pokazałam na drzwi do mojego pokoju i podeszłam do brata.RiRi zrobiła co kazałam i po chwili zniknęła za drzwiami.
-Mała co jest??-położył mi ręce na ramionach i przytulił do siebie.Szybko wytłumaczyłam bratu co się dzieje i wtuliłam się w niego mocniej.-Tak mi przykro...-pocałował mnie w głowę i leciutko odsunął.-Idź do niej...Obydwie potrzebujecie siebie.-uśmiechnął się blado a ja pokiwałam głową i poszłam w stronę drzwi.
-Dziękuję Miłosz...-spojrzałam na brata a później spuszczając wzrok weszłam do pokoju gdzie na środku siedziała RiRi medytując.Położyłam się na plecach na łóżku,ręce uniosłam na wysokości mojej głowy i patrzyłam w sufit.
-To nie pierwszy raz jak widziałam go gdy całuje Gomez...-zaczęła mówić nie zmieniając ani pozycji ani otwierając oczu.-Ją całuje już chyba 5 a przewinęło się jeszcze wiele innych...Za każdym razem mu wybaczam bo go kocham...Nawet wtedy jak mnie pobił...Wybaczyłam.-łzy popłynęły jej po policzkach.-Miłość wszystkiemu wybacza...Ale mam wrażanie że ta miłość jest platoniczna...-otworzyła oczy i patrzyła się przed siebie,na pustą ścianę.-W oczach Justina jest ta miłość gdy na ciebie patrzy...Jest to coś czego nie ma w oczach Chrisa gdy na mnie zerka...
Rozmawiałyśmy przez resztę popołudnia o naszych relacjach z Chrisem i Justinem leżąc na podłodze i wpatrując się w sufit.Płakałyśmy i przeklinałyśmy...Było nam ciężko ale to że obydwie świetnie się dogadywałyśmy podnosiło nas na duchu.
-Hej.A może przejdziemy się do Snack'a??-usiadłam podpierając się na ręku.
-Do kogo??-spojrzała na mnie jak na idiotkę.
-To klub w którym można tańczyć ale nie ma alkoholu ani nic takiego.Po prostu można zmierzyć się w bitwie albo się pobawić.-uśmiechnęła się.
-Jestem za!-usiadła podekscytowana.-Wystroimy się tak żebyśmy zajebiście wyszły na zdjęciach a później jak chłopacy je zobaczą będą się zastanawiać nad tym co zrobili.
-Pokażmy im że też umiemy się bawić.-szeroko się uśmiechałyśmy.
-Na nasze szczęście znam Snack'a i wejdziemy bez biletów.-przewracałyśmy ciuchy w mojej szafie i walizce Rihanny.Przerwałam szukanie i poszłam do brata powiedzieć mu o naszych planach a on tylko przytaknął ponieważ był zbyt zajęty pisaniem z Holly.Pomyślałam sobie że muszę go wypytać jak poszło.Wróciłam do pokoju i Rihanna była już przebrana.
-Jak ci ślicznie w bieli.-uśmiechnęłam się a ona posłała mi dumny uśmiechem.Podeszłam do szafy i wybrałam strój który uwielbiałam.Szybko pobiegłam do łazienki i się przebrałam robiąc make up i fryzurę.
-I jak?-wyszłam już kompletnie gotowa i wyglądałam świetnie.
-Ej! Jak ja przy tobie wyglądam?!Jak jakaś sprzątaczka!-oburzyła się wstając z łóżka.
-Taaa... jasne.Wyglądasz ślicznie.
-Ale ty lepiej.-znów usiadła z niby niezadowoloną miną na łóżku.
-Nie prawda!!-włożyłam telefon do kieszeni i pociągnęłam ją za rękę.-Już chodź a nie marudzisz...-wybiegłyśmy z domu chichocząc i poczekałyśmy chwilę na zamówioną wcześniej taksówkę.Roześmiane wsiadłyśmy do auta i powiedziałam nazwę klubu a kierowca zawiózł nas na miejsce.Przed budynkiem było jak zwykle pełno ludzi ale my wysiadłyśmy i podeszłyśmy to jednego z ochroniarzy.
-Cześć Max.-przywitałam się z dużym,ciemnym mężczyzną.
-Karo...Jak miło cię widzieć.-uśmiechnął się przytulając mnie.-Snack ostatnio o ciebie pytał.
-Naprawdę??Muszę się z nim zobaczyć.-uśmiechnęłam się a RiRi odcharknęła.-A tak.Max do Rihanna.RiRi to Max.-przedstawiłam ich sobie a oni uścisnęli dłonie.
-Miłej zabawy życzę.-uśmiechnął się serdecznie mężczyzna otwierając nam bramkę.Posłałyśmy mu szerokie uśmiechy i weszłyśmy do środka.Było pełno bawiącej się młodzieży i nie tylko.Snack jak zwykle był DJ'em więc powiedziałam mojej towarzyszce że najpierw pójdziemy się przywitać a później potańczyć.Zgodziła się bez wahania i w mgnieniu oka byłyśmy przy konsoli.Miejsce dla DJ było świetne ponieważ znajdowało się wyżej niż scena i miło za sobą szklany pokój gdzie była sofa i barek.Pokój był z szkła dźwiękoszczelnego więc było tam spokojnie.
-Witam szanownego pana.-uśmiechałam się do przyjaciela.Ten spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem i nacisnął jeden z przycisków.
-Witam szanowną panią.-przytulił mnie zsuwając słuchawki na szyję.-Wow...To Rihanna??-spojrzał na kobietę obok mnie.
-Mów mi RiRi...-wyciągnęła do niego dłoń.-Miło poznać.
-Wzajemnie...-pocałował jej rękę a później się wyprostował.-Może zaśpiewałabyś coś?
-Hm...Czemu nie.-wzruszyła ramionami i wzięła mikrofon od mojego przyjaciela.-Jak się macie?!-wykrzyknęła do ludzi tańczących a Snack wyłączył na chwilę muzykę zmieniając ją na Rihanny-Don't stop the music.Stałam obok mojego przyjaciela a kobieta śpiewała swoją piosenkę.Uśmiechała się i widać że przynajmniej na chwilę zapomniała o Bownie.Gdy skończyła pomachała do ludzi którzy tańczyli na parkiecie i patrzyli na nią z podziwem a później oddała mikrofon Snack'owi.-I jak mi poszło??
-Jak zwykle olśniewająca.-uśmiechnął się mój przyjaciel.
-Świetnie kochana.-przytuliłam się do niej z uśmiechem.
-Nie radziłbym wam teraz tam schodzić.-mężczyzna pokazał w stronę parkietu.-Rozszarpią was.
-Masz rację...-mruknęłam.
-To w takim razie zostajemy tu.Chyba że to problem?-spojrzała na DJ'a.
-Żaden.-uśmiechnął się łobuzersko do Barbadoski.Włączył kolejne piosenkę a my sobie stanęłyśmy z tyłu i tańczyłyśmy.Bawiłyśmy się świetnie mimo tego że byłyśmy smutne.-Karo!-zawołał do mnie mój przyjaciel.
-No??
-Zaśpiewasz??
-Nie!-zdziwiłam się jego propozycją bo nie wiedział że potrafię śpiewać.
-Miłosz mówił że jesteś świetna.-wcisnął mi do ręki mikrofon i zwrócił się do ludzi.-Słuchajcie!Mamy tu gościa specjalnego!Moją wielką przyjaciółkę którą udało mi się namówić aby zaśpiewała.-włączył piosenkę a ja posłałam mu zabójcze spojrzenie.Zaczęłam śpiewać i robić głupie miny.RiRi stała z otwartą buzią a ja się świetnie bawiłam.Było to pierwszy raz jak śpiewałam przed ludźmi.Wszyscy byli zachwyceni,gwizdali,krzyczeli i świetnie się bawili.Gdy skończyłam tę piosenkę Snack uśmiechnął się złowieszczo i puścił kolejną dając mi znak żebym śpiewała.Zrobiłam co chciał i nadal się świetnie bawiłam.Przy trzeciej i ostatniej piosence zbiegłam po schodach na parkiet i śpiewając podskakiwałam po całej sali.Ludzie piszczeli i biegali za mną a ja wróciłam do Snack'a gdzie wejścia na górę broniło dwóch ochroniarzy więc dalej ludzie za mną nie mogli przejść.Zakończyłam piosenkę i pożegnałam się życząc miłej zabawy.Oddałam mikrofon przyjacielowi i szepnęłam że go kiedyś za to zabiję a później podeszłam do zdumiałej Rihanny.
-Ty jesteś wspaniała!-wykrzyknęła przytulając mnie mocno.
-Nie prawda...-otworzyłam drzwi do pokoiku i wzięłam z lodóweczki colę w puszcze siadając na sofie obok RiRi.-Chcesz coś??
-Może drinka...-powiedziała uśmiechnięta.
-Ale musisz się sama obsłużyć.-wytknęłam jej język i pokazałam na barek po naszej lewej.Szybko się podniosłyśmy,ja usiadłam przed blatem na wysokim krześle a Rihanna ustała za blatem.Uśmiechnęła się w podziwie.
-Ale tu tego jest...
-Ale proszę z rozsądkiem.-spojrzałam na nią.
-Jeden drink.
-Obiecujesz??
-Masz moje słowo.-wyciągnęła szklankę i różne trunki mieszając je.Zrobiła sobie kolorowy napój i usiadła obok mnie.Rozmawiałyśmy o całej tej imprezie i RiRi była w podziwie że tak śpiewam.-Musisz zaśpiewać ze mną w duecie.
-Nie ma mowy.-spojrzałam na nią smutnie a po chwili do pokoju wszedł Snack.
-I jak się podoba??-uniósł ręce do góry pokazując swoje królestwo.
-Boskie!-moja koleżanka była zachwycona.DJ ustał za blatem i zaczął robić sobie napój.
-O czym mowa??-spojrzał to na mnie to na piosenkarkę.
-Nie chce ze mną zaśpiewać w duecie.-pokazała na mnie palcem udając że się focha.
-Wiedziałem...-spojrzał na mnie.-Tylko czemu??
-Bo nie.-wzięłam moją puszkę i przeniosłam się na sofę.-Nie chcę żeby wszyscy mówili że coś osiągnęłam dzięki niemu...-powiedziałam smutnie siadając wygonie.Snack wiedział co nieco o moim związku,ale nie wiedział co się stało wczoraj.RiRi szybko i zwięźle mu wytłumaczyła i oboje usiedli obok mnie.
-Nie powinnaś się poddawać tylko przez niego.-mój przyjaciel spojrzał na mnie smutno.
-Masz wielki talent i powinnaś go wykorzystać.-dodała Rihanna.
-Nie.Nie i koniec.
Resztę wieczoru spędziłyśmy na tańczeniu i wygłupianiu się.Świetnie się razem bawiłyśmy ale niestety około 2 nad ranem musiałyśmy wracać.Max odwiózł nas swoim Jeep'em pod mój dom żegnając się z nami obydwiema.Cieszyłam się że Rihanna tak jak obiecała wypiła tylko jednego drinka więc nie zaszumiało jej w głowie.Zdjęłyśmy buty w salonie i pobiegłyśmy do pokoju.Moja towarzyszka rzuciła się na łóżko i głęboko westchnęła.Ja wyjęłam z szafy nasze piżamy i podałam tą jej.
-Ah...Wspaniały wieczór w spaniałym towarzystwie.-uśmiechnęła się spoglądając na mnie.
-Też tak uważam.-weszłam do łazienki i zamknęłam drzwi na klucz.Zażyłam długiej i leniej kąpieli aby lekko się odprężyć.Szybko byłam już godowa do pójścia spać i gdy wyszłam do pokoju Rihanna szybko wskoczyła pod prysznic.Leżałam i patrzyłam w sufit uśmiechając się sama do siebie.Myślałam o tym jak śpiewałam przed tyloma ludźmi.Gdy piosenkarka wróciła skoczyła na łóżko siadając po turecku,przyglądała mi się uśmiechając.
-Nie możesz marnować talentu...
-Ri...Proszę nie dzisiaj...-przykryłam się kołdrą i patrzyłam na koleżankę.Po chwili usłyszałyśmy dzwonki naszych telefonów więc szybko za nie złapałyśmy.Wiadomość od Biebera była krótka "Wyjrzyj przez okno".Spojrzałam na koleżankę, już się nie uśmiechałyśmy.
-Wyjrzyj przez okno.-przeczytała na głos spoglądając na mnie pytającym wzrokiem.
______________________________________________________________________
:D Ahhh.... Mam nadzieję że będziecie zadowoleni ;) Ja jestem zadowolona i nawet usatysfakcjonowana.
Nie mam pojęcia kiedy dodam następny ponieważ muszę się uczyć... :/ Grrr...No cóż.
Postaram się jak najszybciej :*
-Patryś